Jeszcze niedawno mało kto by pewnie pomyślał, że w 2021 roku publiczne wyznania wiary okażą się znakomitym sposobem na zrobienie szybkiej kariery w telewizji. Na szczęście są jeszcze w polskiej przestrzeni publicznej osoby, które nie muszą liczyć się z łaską prezesa Kurskiego i mogą sobie pozwolić na jawne deklarowanie poglądów, nawet jeżeli są one sprzeczne z "mainstreamem" narzucanym przez rządowe media. Do takich postaci zalicza się niewątpliwie Magda Mołek, która po 15 latach brylowania w Dzień Dobry TVN przerzuciła się na YouTube'a. Na internetowej platformie prowadzi teraz autorski program W moim stylu.
Zobacz: Ida Nowakowska daje ŚWIADECTWO WIARY: "Zawierzyłam swoje życie W STU PROCENTACH Panu Bogu"
Przy okazji najnowszego wywiadu z Galą Magda Mołek odniosła się do kwestii edukacji religijnej dwóch synów: Henryka i Stefana, których wychowuje wraz z mężem Maciejem Taborowskim. Mołek nie ukrywa, że nie ma najmniejszego zamiaru narzucać swoim dzieciom wiary katolickiej i pragnie, aby to oni sami podjęli w przyszłości decyzję o swojej ścieżce duchowej.
Ustaliliśmy z mężem, że bezwzględnie chronimy nasze dzieci. To jest nasz szacunek do ich wyborów, na każdym poziomie, więc ich również nie chrzcimy ani nie posyłamy na religię. To jest ten poziom decydowania o sobie, którego mi nie dano, więc ja chcę go dać swoim dzieciom. Nasze dzieci są wolne, nieobciążone niczym, co się wiąże z naszymi zawodami - przyznaje otwarcie dziennikarka.
Z chwilą przeniesienia działalności do internetu Magda Mołek zaczęła coraz otwarciej wypowiadać się na temat swojego życia prywatnego. Wcześniej wszyscy znali ją jako wiecznie uśmiechniętą panią ze śniadaniówki, mimo że po wyłączeniu kamer często nie było zbyt kolorowo. W rozmowie z Galą dziennikarka opowiada, z jak wielkim bagażem emocjonalnym musiała się wówczas zmagać.
Musiałam zawsze być w stanie euforycznym, żeby wszystkim się ze mną świetnie wstawało. A przecież mogłam mieć doła, kolejną nieprzespaną noc za sobą, mogłam być chora i sfrustrowana. Ale nie chciałam nikomu sobą zawracać głowy - czytamy w najnowszym numerze magazynu.
Przypomnijmy: Magda Mołek o edukacji seksualnej w Polsce: "Nie istnieje. Jest tylko edukacja KOŚCIELNA"
Dopiero gdy Magda zauważyła, że jej prywatne historie rezonują z polską publicznością, postanowiła częściej o nich opowiadać.
Zrobiłam duży krok w tej sprawie, u siebie na YouTubie często wspominam o swoich dzieciach, mężu, rodzinie. Kiedyś opowiedziałam w wywiadzie o trudach swojego macierzyństwa i poczułam, że dobrze zrobiłam, że takie doświadczenia łączą kobiety i są wzmacniające. Otworzyłam się wtedy, bo dostałam mnóstwo wiadomości, że inne kobiety mają lub czują to samo co ja. Dlatego pozwalam sobie częściej mówić o prywatności, ale zawsze w jakimś kontekście - powiedziała.
Sądzicie, że świadectwo Mołek powstrzyma niektórych rodziców przed bezrefleksyjnym wysyłaniem maluchów do kościoła? Też uważacie, że dzieci samodzielnie powinny podjąć decyzję o swojej wierze?