Magda Mołek kilkikrotnie udowadniała, że jest bardzo zaangażowana w kwestie polityczne i społeczne. Celebrytka nie kryje się ze swoimi poglądami i często bezpośrednio uderza w Prawo i Sprawiedliwość. Fani dziennikarki doceniają nie tylko jej zawodowy kunszt, ale również trafne spostrzeżenia na temat otaczającej rzeczywistości.
Teraz Mołek zabrała głos w sprawie, która mocno dzieli koalicję rządzącą - dopuszczalności terminacji ciąży. Jednym z powodów, dla których w ogóle powstała i ma większość w Sejmie, były głosy kobiet. Istotnym aspektem, dla którego głosowały, była walka o prawo do aborcji. Teraz Sejm może przyjąć jedną z gotowych już ustaw albo zdecydować o referendum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek apeluje do polityków, aby powstrzymali się od organizowania referendum aborcyjnego
Amnesty International przedstawiło w środę 75 powodów w oficjalnej petycji przeciwko rzeczonemu referendum. Listę otwiera ten, że jedynym wiążącym "referendum aborcyjnym" jest to nad pozytywnym testem ciążowym, przeprowadzane przez osoby, których dotyczy. W postulacie czytamy też, że "prawo do aborcji jest kwestią życia i zdrowia i że ogół obywateli nie może decydować w kwestii autonomii cielesnej jednostki".
Mołek całym sercem poparła inicjatywę organizacji. Gwiazda odniosła się do liberalizacji prawa aborcyjnego, o którą walczyły kobiety biorące udział w czarnych marszach i protestach. Dziennikarka nie chce jedynie powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 roku, postulując o całkowite prawo kobiet do aborcji na żądanie. Mołek wyraziła dosadny sprzeciw wobec referendum na swoim profilu instagramowym, uderzając w przedstawicieli rządu.
Politycy, starym zwyczajem, chcą znów nas, kobiety, wyrolować - napisała. Pamiętajcie, ile wysiłku kosztowało nas przekonywanie milionów Polek, byśmy wszystkie poszły 15 października do wyborów? Poszłyśmy. Chciałyśmy swoich praw. Praw człowieka. Teraz PSL I TRZECIA DROGA chcą nam urządzić referendum w sprawie praw człowieka, czyli w sprawie dostępu do przerywania ciąży. NIE!
Ma rację?