Na początku marca Magda Mołek zaskoczyła opinię publiczną, oświadczając, że jej trwające 13 lat małżeństwo z Maciejem Taborowskim nie przetrwało próby czasu. Dziennikarka doczekała się z uznanym prawnikiem dwójki synów: 13-letniego Henryka i 6-letniego Stefana. Wieść o rozstaniu była o tyle zaskakująca, że do samego końca para stwarzała pozory jednej z bardziej zgranych w rodzimym show-biznesu.
Mołek wciąż usiłuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Niedawno w trakcie wideorozmowy poświęconej tematyce rozwodu sama między słowami przedstawiła własne doświadczenia z sali sądowej. Teraz gwiazda po raz pierwszy zgodziła się opowiedzieć o bolesnych doświadczeniach z ostatnich miesięcy w pierwszym wywiadzie po rozstaniu z drugim mężem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek w gorzkich słowach w pierwszym wywiadzie po rozwodzie
Stanęłam po swojej stronie, do tej decyzji długo dojrzewałam. To był akt odwagi (...). Uważam, że dojrzali dorośli, jak podkreśla psycholożka Asia Flis, potrzebują partnerstwa, a nie projektu do zrealizowania - zdradziła celebrytka na łamach "Zwierciadła", cytując jeszcze Julię Roberts. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować (...)". Sama podjęła właściwą dla siebie decyzję i wzięła za nią odpowiedzialność.
Rozważając nad rozstaniem i złożonością międzyludzkich relacji celebrytka doszła do wniosku, że nie traktowała rozwodu jako zadania, co ją zaskoczyło, bo zawsze uważała się za perfekcjonistkę. Rozmówczyni zadała jej wtedy pytanie, czy życiowe perturbacje ją umocniły, na co usłyszała w odpowiedzi:
Nie każde cierpienie jest do zniesienia i nie wszystkich wzmocni - stwierdziła Magda enigmatycznie.
Przyznała zarazem, że gdy otworzyła się przed ludźmi i podzieliła publicznie swoim doświadczeniem, "zalała ją fala wsparcia".
To, co się wydarzyło wtedy na Instagramie, co dostałam od znajomych i nieznajomych dziewczyn, było niezwykłe - wspomina. Tam było tyle dobra, że otarłam łzy i pomyślałam: "Przetrwam".
W dalszej części wywiadu 48-latka nie zgodziła się ze stwierdzeniem, jakoby "rozpadła się jej rodzina". Magda ujęła to w inny sposób, tłumacząc, że się jedynie "przemodelowała". Zaznaczyła też, że wciąż ma do kogo się zwrócić, a przede wszystkim ma samą siebie. Zapewniła też, że robiła "właściwe rzeczy we właściwym czasie", więc gdy uznała: "muszę się rozwieść", tak też postąpiła.
Nie doskwiera mi upływ czasu, bo mam poczucie, że go nie zmarnowałam (...). Jedno, czego już nie doświadczę, to ponownego zostania mamą. I dobrze. W badaniach wychodzi, że kobiety mają problem z menopauzą, bo uważają, że pewne rzeczy się kończą. Kobiety, cieszcie się! - zaapelowała.
Na koniec dziennikarka stwierdziła, że będzie "wykorzystywać w pełni to, co przed nią" i "skupiać się na tym, co piękne".