Magda Mołek to jedna z najpopularniejszych postaci polskiego dziennikarstwa. Zawodowo od lat związana jest ze światem telewizji. 44-latka miała już okazję spełniać się jako prowadząca Dzień Dobry TVN, Miasta Kobiet czy przeprowadzać wywiady z gwiazdami na łamach autorskiego programu W roli głównej.
W ostatnich miesiącach Magda Mołek szczególnie aktywnie działa w sieci. Jakiś czas temu dziennikarka założyła własny kanał na YouTubie, gdzie publikuje rozmowy z przedstawicielami show biznesu. Niedawno wraz ze swoją koleżanką zapowiedziała także realizację serii podcastów o kobiecej seksualności.
Przypomnijmy: Magda Mołek zapowiada autorskie podcasty o seksualności: "Kobiecy seks nadal leży w szufladzie wstydu"
Zobacz również: Powściągliwa Magda Mołek rozprawia o dalszej współpracy z TVN-em: "Wierzę w to, że dorośli ludzie umieją zachowywać się ELEGANCKO"
Ostatnio Magda Mołek gościła na kanale youtuberki Maliny Błańskiej, gdzie podzieliła się ze światem swoimi przemyśleniami na temat feminizmu. Podczas rozmowy dziennikarka powróciła pamięcią do szczególnie bolesnej sytuacji, której doświadczyła w wieku zaledwie 14 lat. Okazuje się, że nastoletnia Mołek w biały dzień została uderzona (!) przez obcego mężczyznę.
Nikomu jeszcze o tym nie opowiadałam. To była chyba ósma klasa szkoły podstawowej. Po lekcjach poszłyśmy z moją przyjaciółką do perfumerii. Przechodziłyśmy obok jednego z kościołów, który stał przy głównym deptaku w mojej rodzinnej Legnicy. Siedziała tam grupka lokalnych pijaczków i zostałyśmy zaczepione. Już nie pamiętam, to były jakieś klasyczne, niewybredne słowa. Miałyśmy 14 lat. Któryś z nich rzucił inwektywą w naszą stronę, a ja odpyskowałam. Ci panowie zamilkli, a my poszłyśmy dalej - opowiadała.
Mija chwila, ktoś mnie ciągnie za ramię, obraca i z całej siły uderza w twarz. Mam 14 lat, stoję na głównym deptaku, w mieście, w którym jest pełno ludzi, jest jakaś popołudniowa godzina, 14-15 i nie dzieje się nic. Ten człowiek odchodzi w milczeniu, a ja przypominam sobie, że to jeden z tych ludzi, którzy tam siedzieli (...). Stałam sama z tym piekącym policzkiem - mówiła dziennikarka.
Mołek przyznała, że przez długi czas miała problem z opowiedzeniem o całym zajściu swoim rodzicom.
Wyobraź sobie, w jaki sposób może naznaczyć na zawsze tego typu zachowanie kogoś, kto nie miał tak jak ja wsparcia w domu. A ja miałam i nadał bałam się coś takiego powiedzieć. Wstydziłam się - wspominała Mołek.
Podczas wywiadu dziennikarka nie ukrywała, jak istotne jest, by współczesne kobiety walczyły z wciąż powszechnym uprzedmiotowianiem.
Badania mówią jasno: jest konkretna grupa mężczyzn, która uważa, że kobieta jest przedmiotem. (...) To jest kod kulturowy, dlatego tak ważne jest to, żeby zmienić narrację. Trzeba kobiety zmienić i mówić im, że mamy być solidarne - zaznaczyła.
Doceniacie jej szczerość?
Zobacz również: Magda Mołek wspomina dyżur w dniu katastrofy smoleńskiej: "Ludzie płakali, bo wiedzieli, że nikt, do kogo dzwonią, nie odbiera"