Magdalena Karwacka, zapewne zgodnie z założeniami produkcji, narobiła niezłego zamieszania, gdy pojawiła się w połowie sezonu na wyspie miłości. Dosłownie w kilka sekund zauroczył się nią Igor, który do tamtej pory uwikłany był w skomplikowaną relację z wybuchową Oliwką. Widzowie "Love Island" szybko jednak dostrzegli, że piękna brunetka nie jest debiutantką, jeśli chodzi o występy przed kamerami - wcześniej próbowała swoich sił w "Top Model".
ZOBACZ: Imprezująca ze Smolastym Magdalena Karwacka z "Top Model" dołączyła do ekipy "Love Island"
Fakt ten obruszył część fanów "Love Island", którzy od razu zaczęli wyrokować, że Magda na wyspę przybyła raczej w poszukiwaniu szansy na zwiększenie zasięgów w mediach społecznościowych niż miłość. Widzowie powątpiewali w szczerość uczucia Magdy i Igora, ale zakochani miesiąc po zakończeniu programu nadal tworzą związek. Co więcej, chłopak przeprowadził się dla poznanej w programie dziewczyny z Londynu i obecnie wspólnie mieszkają w Warszawie.
Jeszcze w czasie, gdy Magda budowała relację na wyspie miłości, fani ochoczo komentowali jej wygląd, podejrzewając, że nie jest to tylko zasługa natury. Celebrytka w końcu postanowiła ustosunkować się do tych dociekań na swoim Instagramie. Magda przyznała, że ma przedłużone włosy oraz korektę nosa za sobą. Zapewniła jednak, że intensywny kolor oczu to już natura, a nie zasługa soczewek (nosi tylko korekcyjne).
Dostaje od was bardzo dużo takich pytań. Tak, miałam operację nosa, w tym roku, pod koniec maja. Od kiedy pamiętam, to zawsze był mój kompleks. Jeśli chodzi o operacje, o medycynę estetyczną, to uważam, że wszystko jest dla ludzi, tylko po prostu z umiarem. Nie uważam, że jest to coś złego, jak ktoś ma jakiś kompleks, chce coś zrobić, to jest tylko jego decyzja - powiedziała.
Słuszne podejście?