Magdalena Cielecka jest przykładem gwiazdy, która nie musi dostarczać mediom tematów do plotek, by wciąż było o niej głośno. Uznana aktorka metodycznie poszerza swoje emploi o kolejne role w ambitnych projektach, oszczędnie dozując informacje na swój temat w wywiadach. Nie oznacza to jednak, że jej życie prywatne nie budzi żywego zainteresowania opinii publicznej.
Cielecka od 2019 roku tworzy szczęśliwy związek z Bartoszem Gelnerem, z którym dzieli ją 16 lat różnicy. Do tej pory świeżo upieczona 50-latka wolała nie poruszać tematu relacji z aktorem w wywiadach. Teraz Magda zgodziła się zrobić wyjątek w ramach rozmowy ze "Zwierciadłem".
Na wstępie gwiazda otworzyła się w kwestii upływającego czasu, z którym - w przeciwieństwie do wielu jej koleżanek z branży - Cielecka potrafi się pogodzić. Aktorka zapewniła, że nie ma żadnego problemu z faktem, iż wiele ról przechodzi jej koło nosa ze względu na wiek.
Uważam, że na żadnym etapie życia nie ma jednych drzwi, które albo zamykają się na dobre, albo otwierają, tylko tych drzwi, furtek, większych, mniejszych, jest więcej, bo każde takie wejście/wyjście prowadzi do innej sfery - stwierdziła. I na przykład tak zwane drzwi zawodowe mogą być otwarte, a te - najogólniej mówiąc - życiowe zamknięte. I odwrotnie. Czasem to idzie w parze. A bywają okresy, że wszystkie drzwi są otwarte albo wszystkie zamknięte, bo przecież są takie momenty, kiedy nic nam nie wychodzi. Mam 50 lat, więc oczywiste, że wiele drzwi jest przede mną zamkniętych.
Na przykład? - dopytywał dziennikarz.
Macierzyństwo. Z racji wieku, biologii - tego już nie doświadczę - przyznała bez ogródek aktorka.
W dalszej części rozmowy Cielecka opowiedziała też o alkoholizmie ojca, który rzucił się cieniem na jej dalsze życie. Gwiazda oceniła, że długo zajęło jej uporanie się z demonami przeszłości.
Nigdy nie byłam na terapii sensu stricto, choć w okolicach trzydziestki zastanawiałam się intensywnie nad sobą, dużo czytałam o psychologii, mechanizmach, które warunkują nasze życie - mówiła. Jestem DDA, czyli dorosłym dzieckiem ojca z chorobą alkoholową, więc szukałam odpowiedzi na palące mnie pytania, w spotkaniach z psychologami, w praktykach duchowych Wschodu.
Rodzina osoby dotkniętej chorobą alkoholową doświadcza niestabilności emocji, nieprzewidywalności życia - ciągnęła. To życie na wulkanie. Brak pewności i bezsens planowania. Długo nie przyznawałam się przed sobą, że jestem DDA.
Na koniec gwiazda ujawniła kulisy swojego owianego tajemnicą związku z Gelnerem. Na pytanie rozmówcy, czy boi się tego, co będzie za dekadę, dwie, aktorka odparła:
Mam pełną tego świadomość, że on mnie wiekiem nigdy nie dogoni, a ja też na niego nie poczekam - stwierdziła. Ale z jakiegoś powodu serce wybrało jego. Nie wartościuje go przez pryzmat wieku, tylko tego, jakim jest człowiekiem. Trzeba też oddzielić wiek od dojrzałości, bo to nie jest tożsame. Ktoś starszy może być dzieckiem na wielu poziomach i odwrotnie, to bardzo indywidualne. Moje życie jest tu i teraz, takie. Jestem w nim na całość.
Doceniacie jej szczerość?