Magdalena Mielcarz od wielu lat usilnie próbuje zrobić w rodzimym show biznesie karierę "z prawdziwego zdarzenia", do tej pory jednak ta sztuka jej się wciąż nie udała. Filmowa Ligia Kallina z filmu Quo Vadis imała się najróżniejszych zajęć, które miały ugruntować jej pozycję w branży: warszawianka udzielała się jako prezenterka, śpiewała i sporadycznie wracała do aktorstwa. Jakiś czas temu próbowała nawet szturmem podbić listy przebojów, przyjmując enigmatyczny pseudonim Lvma Black, niestety - bezskutecznie.
O ile Mielcarz porzuciła na razie swój plan zawojowania rynku muzycznego, 43-latka ewidentnie nie przestała eksperymentować ze swoim wizerunkiem. Kilka lat temu emerytowana modelka przyznała nawet, że nie ma nic przeciwko operacjom plastycznym, zapowiadając przy tym, że chętnie powiększyłaby piersi.
Wygląda na to, że Magda nie rzucała słów na wiatr. W piątek celebrytka, która dzieli życie między Warszawą a Los Angeles, została przyłapana przez fotografa w jednej ze stołecznych knajpek w centrum miasta. Matka dwójki dzieci relaksowała się nad kubkiem kawy, intensywnie wpatrując się w ekran telefon. Na jej twarzy od czasu do czasu pojawiał się szeroki uśmiech. Uwagę zwracały obfite usta Mielcarz, które sprawiały wrażenie nieco bardziej nabrzmiałych niż zazwyczaj.
Myślicie, że Magdalena Mielcarz faktycznie przesadziła z ostrzykiwaniem warg?