Nowy rok nie zaczął się szczęśliwie dla byłych małżonków z zespołu "Piękni i Młodzi" oraz ich obecnych partnerów. Po skandalu wywołanym "sylwestrową" bójką Magdalena i Dawid Narożni rozpętali w mediach burzę, sprawiając, że powiedzenie "publiczne pranie brudów" nabrało zupełnie nowego znaczenia.
Choć krótko po wybuchu afery Narożni zapewniali fanów, że niedługo wrócą do koncertowania, szybko stało się jasne, że o dalszej współpracy ex małżonków nie ma mowy. Magdalena wyjawiła, że pozbyła się Dawida z grupy, na co ten w odpowiedzi upublicznił kolejny filmik z feralnej nocy, zapewniając w gazetach, że zostaje w "Pięknych i Młodych".
Skora do interakcji z mediami piosenkarka zgodziła się na rozmowę z magazynem "Na Żywo", który poprosił ją o skomentowanie całego przebiegu wydarzeń. Aspirująca celebrytka nie kryła głębokiego smutku.
To jest przykre. Mamy córkę. Mam nadzieję, że Dawid przypomni sobie o tym - stwierdziła rozżalona.
Magda sprostowała też słowa byłego męża, zapewniając, że decyzja o wyrzuceniu Dawida z zespołu jest wiążąca i ostateczna.
Mój były mąż pisząc, że nadal będziemy razem występować, wprowadził w błąd fanów i organizatorów imprez. Otrzymał prawnie wiążące wypowiedzenie, a jego miejsce zajął Daniel, który grał z nami od trzech lat - zaznaczyła.
Na koniec "Piękna i Młoda" przyznała, że stosunki z ojcem swojego dziecka są dalekie od idealnych, mimo to w chwili obecnej planuje się skupić na karierze i zadowolić licznych fanów.
Nie potrafimy już rozmawiać. Postaramy się, by fani nie stracili na tym zamieszaniu. Będą nowości, które wykonamy w nowym składzie - zapowiedziała.
Myślicie, że kiedyś uda im się dojść do porozumienia?