Magdalena Narożna w ostatnim czasie coraz śmielej zaprasza media do swojego życia. Wokalistka Pięknych i Młodych, znana swego czasu z afery pewnej sylwestrowej nocy oraz przepychanek z byłym mężem, wyraźnie polubiła zainteresowanie ze strony prasy i skrzętnie korzysta ze zdobytej w ten sposób popularności.
Jeszcze do niedawna Magdalena Narożna, podobnie jak jej były małżonek Dawid Narożny, cieszyła się rozpoznawalnością jedynie w kręgu fanów disco polo. Dziś aspirująca celebrytka otrzymuje coraz więcej propozycji zawodowych, a już niebawem zobaczymy ją m.in. w nowej edycji programu Twoja twarz brzmi znajomo. Wygląda zresztą na to, że to dopiero początek.
W piątek w Dzień Dobry TVN wyemitowano reportaż z Narożną w roli głównej, w którym nie zabrakło kilku zaskakujących stwierdzeń. Przy okazji wywiadu gwiazda Pięknych i Młodych zaprosiła reporterów do swojego domu, gdzie oprowadzała ich po kolejnych pomieszczeniach i nalewała wody do kubka, podczas gdy jej partner kroił chleb.
W międzyczasie Magda opowiedziała m.in. o tym, że preferuje mieszkanie z dala od miejskiego zgiełku, a jedną z jej ulubionych rozrywek jest tuptanie po lesie i zbieranie grzybów.
Ja na wsi się czułam zawsze najlepiej i tam spędziłam najpiękniejsze lata mojej młodości, mojego dzieciństwa. Zawsze tęskniłam za tym, że rano wychodzę, mam jakieś zwierzątko. Mam 7 kurek, kogucika i dwie kaczki. (...) Mieszkam w miejscu, gdzie jest przytulnie, pięknie, gdzie jest las, natura. Chodzę na grzyby, uwielbiam zbierać grzyby, uwielbiam chodzić po lesie, mogę to robić godzinami. Cieszę się ogromnie, że się tu osiedliłam, tu jest moje miejsce. Tu czuję się bardzo dobrze - zapewniała reporterkę.
Przy okazji Magdalena pochwaliła się też gablotą, w której gromadzi medale i puchary za osiągnięcia sportowe. Niestety, jak sama twierdzi, musiała w pewnym momencie wybrać muzykę, bo utrzymywała się sama od 16 roku życia.
My jesteśmy w takim zaciszu domowym, w którym spędzamy czas przede wszystkim z rodziną. To jest moja gablotka. Trenowałam biegi długodystansowe. Od 1500 m wzwyż. Te nogi wiedzą, ile kilometrów przebiegły. Musiałam wybrać między muzyką a sportem. Wiadomo, ja jako dojrzewająca dziewczyna, która już od 16 roku życia utrzymywała się sama, niestety musiałam gdzieś te pieniądze zarobić - dowiadujemy się.
Chwilę później Narożna pochyliła się nad swoimi osiągnięciami i (celowo lub nie) wbiła mężowi kolejną szpilę. Wokalistka Pięknych i Młodych stwierdziła bowiem, że do wszystkiego doszła sama i jest z siebie bardzo dumna. Warto wspomnieć, że założycielem grupy tytułuje się właśnie Dawid Narożny, którego w pewnym momencie wyrzuciła z zespołu.
Doszłam do takiego miejsca w życiu, w którym jestem tylko i wyłącznie dzięki sobie. Wszystko wypracowałam własnymi rękoma. Wtedy, kiedy tego potrzebuje, zwracam się tam, gdzie trzeba, co też pomaga mi w jakiś działaniach, może w przejściach życiowych, ale na pewno nie chciałabym się zwracać do Boga, tylko wtedy, kiedy jest źle, bo to jest chyba zły kierunek, jak to się mówi, jak trwoga to do Boga. (...) Mam taki spokój duszy, spokój wewnętrzny, jestem z właściwą osobą, spełniam się jako kobieta, matka i chyba to jest najważniejsze - mówiła.
Wokalistka otworzyła się też nieco na temat relacji ze swoim narzeczonym, Krzysztofem Byniakiem, dla którego jest, jak sama stwierdziła, "prawie żoną". Narożna zdradziła, jak wyglądały ich zaręczyny.
W domu nie jestem gwiazdą przede wszystkim, zacznijmy od tego. W domu jestem mamą, prawie żoną, jestem sobą przede wszystkim i też się spełniam. (...) My tak naprawdę uczęszczaliśmy do jednej szkoły. Poznaliśmy się ponad 20 lat temu. Jesteśmy od ponad roku zaręczeni. Byliśmy we Włoszech i Krzysiu w pewnym momencie uklęknął przy fontannie, i właśnie się oświadczył - opowiadała z uśmiechem.
Cieszycie się, że Magda coraz chętniej otwiera się przed mediami?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!