Błyskotliwą karierę Magdaleny Narożnej w show biznesie można rozpatrywać w kategorii fenomenu. Artystka disco polo, która zaistniała poza nurtem małżeńską bójką w Sylwestra, nie wiedzieć czemu jest dziś jedną z większych gwiazd w Polsce. Tym sposobem może liczyć na angaże przy co drugim evencie muzycznym organizowanym przez różne stacje. Nie da się ukryć, że wraz ze wzrostem popularności zmienił się też wizerunek wojowniczej frontmenki "Pięknych i Młodych".
Ostatnie dni upłynęły Magdalenie Narożnej na wędrówkach urokliwymi uliczkami Paryża w towarzystwie ukochanego. Wizyta w "mieście miłości" naturalnie została udokumentowana i później udostępniona fanom w mediach społecznościowych. W drodze powrotnej do domu 33-latka zahaczyła jeszcze o Brukselę, gdzie zafundowała sobie nową fryzurę. Przypomnijmy, że za takie samo uczesanie dostało się kilka dni wcześniej Sandrze Kubickiej...
Lubująca się w modowych eksperymentach piosenkarka postanowiła bowiem sprawić sobie warkoczyki, które, zgodnie ze współczesną narracją etnografów, "zarezerwowane są" dla mniejszości etnicznych. Madzia zdaje się tym jednak wcale nie przejmować.
Do Polski wracam w zupełnie innym wydaniu. Jak się Wam podoba? Jedno jest pewne, warto było siedzieć parę godzin, by zobaczyć taki efekt końcowy - napisała zadowolona z siebie celebrytka.
I o ile Narożna mogła liczyć na kilka komplementów od fanów, zdecydowana większość komentujących nie była pod wrażeniem jej metamorfozy.
Pani Magdo proszę wrócić do swoich włosków. W tych wygląda Pani niekorzystnie.
Sorry, ale nie.
O nie, tylko nie taka fryzura. No chyba, że jedziesz na reggae festiwal do Ostródy.
Faktycznie powinna sobie odpuścić tę metamorfozę? Nawet jeśli nie chodzi tylko o poprawność polityczną?