Powiedzieć o Magdalenie Ogórek, że jest postacią skrajnie kontrowersyjną, to tak jakby nic nie powiedzieć. Była kandydatka na prezydenta z ramienia SLD, a obecnie prezenterka Telewizji Polskiej niedawno wywołała w mediach prawdziwą burzę, gdy oznajmiła wszem wobec, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy może liczyć od niej na wsparcie wyłącznie pod postacią modlitwy.
Temat WOŚP szybko jednak przebrzmiał, więc celebrytko-publicystka postanowiła zająć się najnowszą sensacją rozgrzewającą obecnie nagłówki - koronawirusem. Spragnione sensacji media rzuciły się na zalążki epidemii z Chin z prędkością światła, wywołując tym samym międzynarodową panikę, a na czym, jak na czym, ale na graniu na emocjach widzów za pomocą strachu pani Ogórek zna się jak mało kto.
W nocy z poniedziałku na wtorek na twitterowym profilu prezenterki pojawił się wpis, mający świadczyć o jej niezwykle wyczulonej intuicji, która kazała jej porzucić plany wyjazdu do Bawarii i w efekcie uchroniła przed potencjalnym starciem ze śmiertelnym wirusem.
Przypomnijmy: Rześka niczym poranna rosa Magdalena Ogórek wdzięczy się do paparazzi z torebką D&G za 6,5 tysiąca złotych (ZDJĘCIA)
"Cztery dni temu coś mnie tknęło i odwołałam wyjazd na narty, chociaż było żal. Ferie, od lat Oberstdorf, Bawaria. Znajomi: "Eeee, nie, nic nie będzie, Chiny daleko". Ech, ta kobieca, mamusina, intuicja. Bawaria potwierdziła jeden przypadek koronawirusa" - czytamy na profilu Ogórek.
Na reakcję rozbawionych internautów nie trzeba było długo czekać.
"Lepiej nie rozpakowywać walizki. Gdyby jeden przypadek potwierdzono w województwie mazowieckim, jak nic trzeba będzie emigrować" - zażartował jeden z komentujących.
Dowcip ewidentnie nie przypadł Ogórek do gustu.
"Gdybyś miał dzieci, byś takich bzdur nie pisał" - odgryzła się prezenterka.
Czy waszym zdaniem też przesadza?