Magdalena Ogórek wychowuje 17-letnią córkę Magdalenę, która jest owocem związku gwiazdy TVP z Piotrem Mochnaczewskim, byłym posłem SLD. Para rozstała się w zeszłym roku, a Ogórek podkreślała w wywiadach, że uczucie między nią a mężem już dawno wygasło. Para przez wiele lat była w separacji, a "Super Express" informował, że rozwód odbył się bez orzeczenia o winie.
Mimo że Ogórek dba o swoją prywatność, to od czasu do czasu pozwala sobie na nieco więcej swobody w mediach społecznościowych, w których zdarza się jej pisać o córce. Na początku lipca żaliła się, że pociecha bardzo chciałaby studiować na Oxfordzie, jednakże kierunek na prestiżowej uczelni jest "poza jej zasięgiem".
ZOBACZ: Maja Staśko grozi, że chciałaby walczyć w High League z... Magdaleną Ogórek! Wyobrażacie sobie to?
Okazało się jednak, że gwiazda TVP znalazła fundusze, by sfinansować krótki pobyt córki na uczelni. Dyplomem, który Magdalena otrzymała z Oxfordu, dumna mama pochwaliła się na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten moment, gdy w mailu znajdujesz wiadomość z Oxfordu pełną pochwał dla córki. W debacie na sali sądowej okazała się najlepsza. W grupie była jedyną Polką. Za 10 dni kończy 17 lat. Mama dostała mail, córka dyplom. Dzielę się z Państwem, gdyż pękam z dumy - chwaliła się na Twitterze.
Internauci dostrzegli jednak, że poza danymi poufnymi, Magda zamazała również napis informujący o tym, że był to letni kurs. Ten drobny szczegół nie pozostał jednak niezauważony między innymi przez Michała Marszała z "Tygodnika NIE", który całą sprawę skomentował na swoim instagramie.
Kumacie? Zamazać, żeby nie było widać, że to płatny letni kurs xDDD - żartował we wpisie.
Pełne logo kursu pojawiło się również na twitterowym profilu pod nazwą Ministerstwo Sukcesów Prawa i Sprawiedliwości.
Vanity Fair. Ludzie jak pani są naprawdę biedni, bo smutni, bo żyją dla "fame". Nie chce pani pokazać, że to tylko SummerSchool? - dopytywał autor.
Magda postanowiła odnieść się do kąśliwych komentarzy.
Jak koleś czerpie wiedzę z Vanity Fair, to tak jest. Zamazane są nazwy collegu oraz nazwiska. Córka sobie nie życzyła. Nie kompromitujcie się - odparła poirytowana Ogórek.
Marszał nie odpuścił jednak prezenterce i wytłumaczył, że "Vanity Fair", to nie nazwa czasopisma, a "targowisko próżności, w którym bierze udział".
Była kandydatka na urząd prezydenta kilka tygodni temu wspomniała, że jej córka weźmie udział w tzw. krótkim semestrze letnim na Oxfordzie. Tym razem postanowiła jednak zamazać jego nazwę na zdjęciu.