O Magdalenie Ogórek w ostatnim czasie mówiło się głównie w kontekście jej przygód drogowych, podczas których zostawiała auto warte 180 tysięcy złotych przy krawężniku znajdującym się najbliżej witryny sklepu i szła zrobić zakupy spożywcze.
Niestety, ostatnio paparazzi nie mieli tyle szczęścia, by "upolować" Magdę podczas trudnych do wyjaśnienia manewrów drogowych. Ogórek postanowiła więc odszukać mrowisko, w które mogłaby wetknąć kij i wrócić na usta wszystkich. Długo nie trzeba było szukać. Była kandydatka na urząd prezydenta obrała za cel Justynę Pochankę i skandaliczny wpis posła Tarczyńskiego. O dziwo, Magdalena Ogórek przyłączyła się do polityka PiS i zaatakowała dziennikarkę, pisząc, że "nie rozumie, jak można malować brwi markerem".
Magdalena Ogórek by dowieść, że faktycznie do malowania brwi nie używa markera, opublikowała na Instastory zdjęcie, do którego pozuje "bez makijażu":
Cała ja w niedzielę. Niewyspana (po Studiu Polska), bez mejkapu jak zwykle. Córcia pomogła z parasolką - napisała na zdjęciu.
Wprawne oko dostrzeże jednak sztuczne rzęsy oraz róż i bronzer na policzkach. Porównajcie zdjęcia z makijażem i bez niego. Myślicie, że ktoś się nabrał?