Pod koniec listopada Magdalena Ogórek poinformowała fanów o zakażeniu COVID-19. W zamieszczonym na Twitterze wpisie celebrytka poprosiła o modlitwę i apelowała o cierpliwość do tych, którzy wyczekują jej najnowszego dzieła literackiego.
Kilka dni temu Magdę sfotografowano przed studiem TVP, co sugerowałoby, że już udało się jej wrócić do pełni sił i w związku z tym także do współprowadzonego z Jarosławem Jakimowiczem programu "W Kontrze".
We wtorek zregenerowana niedoszła prezydent pokusiła się o wpis, w którym odniosła się do skutków przebytej choroby, z którymi boryka się do dziś oraz dała do zrozumienia, że jeszcze jednak nie wróciła do wszystkich obowiązków zawodowych. Zaznaczyła, że ma w planie zrobić to dopiero w najbliższy czwartek.
Dziękuję Państwu za wszystkie życzenia zdrowia! Biegam już o własnych siłach, a we czwartek wracam do pracy. To, co dokucza mi po COVID-19, to bezsenność. Lekarz na szczęście pociesza, że minie. Miejmy nadzieję, bo to nic miłego - czytamy pod najnowszym selfie 42-latki.
Na Instastories opisała zaś szczegółowiej, jak wygląda w jej przypadku niemożność spania:
Tłukę się do drugiej/trzeciej w nocy... Gdy o szóstej trzeba wstać, to jest kompletna ruina - ubolewa nad powikłaniami pocovidowymi, dodając: Pocieszam się, że po tygodniu w końcu zasnę ze zmęczenia, po prostu się przewrócę... Na razie melisa z trzech torebek nie pomaga zupełnie, zobaczymy, co będzie dalej.
"Przy okazji" Ogórek, która z wykształcenia jest historykiem, odniosła się do tematu swojej książki "Kat kłania się i zabija", która jest kontynuacją jej poprzedniej pozycji literackiej i zaprosiła fanów na zaplanowaną na środę premierę.
Jutro widzimy się o 19:00. Nowy Świat 63 - premiera mojej najnowszej książki. Bardzo się na Was cieszę. Do zobaczenia - zwróciła się do obserwatorów.
Myślicie, że zaprosiła Jakimowicza? Przypominamy, że "młody wilk" również ma doświadczenie w byciu "pisarzem", a i zabytki sztuki nie są mu obce: Jarosław Jakimowicz napisał książkę o sobie… Chwali się, że poszedł OKRADAĆ ŻYDOWSKIE GROBY