Kwietniowa premiera "365 dni. Ten dzień" odbiła się wówczas w polskich mediach szerokim echem. Jednakże bardziej aniżeli o samej erotycznej produkcji, dyskutowano o prezencji Blanki Lipińskiej. Internauci zwrócili uwagę na to, że jej twarz wyglądała na wyjątkowo napuchniętą. Ten fakt zauważyła także sama celebrytka.
Za makijaż Blani tego dnia odpowiedzialna była Magdalena Pieczkonka. Ulubiona makijażystka gwiazd przekonywała przed kilkoma miesiącami, że to, jak wyglądała tego wieczoru Lipińska, zaskoczyło również ją.
Zobacz: Magdalena Pieczonka tłumaczy się z FATALNEGO MAKIJAŻU Blanki Lipińskiej: "Nie zrobiłam NIC ZŁEGO"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas ostatniej premiery poradnika Magdy temat nieudanego makijażu powrócił. Pieczonka na zadane przez reportera Pudelka pytanie, co poszło nie tak, odpowiedziała:
Nie wiem. Wiem, jak wyglądała, jak wyszła ode mnie. Ja się trzymam tego, co widziałam, jak wychodziła.
37-latka wyznała, że Blanka, wychodząc z jej gabinetu, prezentowała się zupełnie odmiennie, niż później na ściance. Nie tylko jeżeli chodzi o wykonany przez nią make-up, ale i miała inaczej ułożone włosy oraz inną kreację.
Widziałam, co było przy pierwszej premierze książki, gdzie miała bardzo dużo "och, ach" i była komplementowana. Nie wiem, co się stało, wyglądała zupełnie inaczej. (...) Miała inną fryzurę, była zabudowana... - mówiła i pokazywała na okolice szyi, nawiązując do sukienki Lipińskiej.
Następnie wyznała, że jest osobą, która nie lubi się tłumaczyć i zapewniła, że całą odpowiedzialność za to, jak feralnego dnia prezentowała się autorka "365 dni", bierze na siebie:
Ja to wolę wziąć na swoje barki, niech tak będzie.
Podkreśliła, że pracując nad twarzą Lipińskiej, wykonywała wszystko tak, jak zwykle:
Ja zrobiłam wszystko to, co robiłam zawsze. Jak zobaczycie sobie wcześniejsze ścianki Blanki, na które ją malowałam, było wszystko super. Nie zrobiłam niczego nowego. Blanka wyszła ode mnie zadowolona. Gdzieś po drodze coś się stało... - sugeruje.
Na koniec ujawniła, jakie aktualnie mają z Blanią relacje. Posłuchajcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo