Choć w ostatnich latach Kinga Duda trzymała się raczej na uboczu, nie angażując się w prezydenturę taty, podczas wieczoru wyborczego nieoczekiwanie postanowiła zabrać głos. 25-latka zaapelowała wówczas do rodaków o szacunek i równość dla wszystkich bez wyjątku, zaprzeczając poniekąd temu, co na ostatniej prostej kampanii wyborczej głosił jej ojciec.
Mimo że na jednym wystąpieniu publicznym jak na razie się skończyło, córka Andrzeja i Agaty, która niedawno zakończyła elitarny staż w Londynie, najwyraźniej zamierza na dobre zagrzać miejsce w polskiej polityce.
Jak można wyczytać na stronie Kancelarii Prezydenta, Kinga od sierpnia pełni w niej rolę doradcy społecznego. W związku z tym, że nowa posada Dudówny wzbudziła duże zainteresowanie mediów i wytykających nepotyzm internautów, głos w sprawie postanowił zabrać sam prezydent.
"Doradca społeczny" to wolontariusz. Nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia z tytułu tej funkcji - wyjaśnił pod wpisem dziennikarza jednego z prawicowych tygodników Andrzej Duda.
Sprawę nowej "fuchy" specjalizującej się w "międzynarodowym arbitrażu handlowym i inwestycyjnym oraz prawie prywatnym międzynarodowym" młodej pani prawnik postanowiła skomentować Magdalena Środa.
Kinga Duda odziedziczyła po mamie gen pasywizmu, po tatusiu gen hucpy - zaczęła bez owijania w bawełnę swój wpis poświęcony nowej posadzie Kingi publicystka. - To niepojęte, żeby młoda osoba uwikłana w rodzinny kontekst, a zarazem absolwentka rozmaitych studiów, gdzie zapewne uczyli ją o różnicy między tym, co prywatne i publiczne, dała się wciągnąć w polityczną grę tatusia wyreżyserowaną przez Prezesa, by pokazać narodowi, że nepotyzm jest naszym narodowym dobrem - kontynuuje filozofka, powątpiewając w sensowność pełnionej przez 25-latkę funkcji:
I w jakiej to sprawie posłuszna i nijaka pani Kinga może doradzać tatusiowi, który w 100% zależny jest od Kaczyńskiego? Po co jej były te zagraniczne studia? Wystarczyło pójść do Akademii Rydzyka - pisze socjolożka i dodaje na zakończenie:
No ale mamy trójcę: serwilistyczny prezydent, milcząca żona i posłuszne, mało rozgarnięte, ale urocze dziecko. Szykuje się nam jakaś dynastia?
Zgadzacie się z tą oceną?