Magdalena Stępień wciąż dochodzi do siebie po śmierci Oliwiera. Celebrytka otworzyła właśnie nowy rozdział w życiu i przeprowadziła się do Warszawy, w czym pomogli jej najbliżsi. 30-latka nie ukrywa, że w tych trudnych chwilach wsparcie przyjaciół jest wręcz nieocenione.
Sposobem Magdy na radzenie sobie z doznaną traumą są wystąpienia publiczne, w ramach których zwierza się reporterom w kolejnych wywiadach. W rozmowie z Pudelkiem była partnerka Jakuba Rzeźniczaka uściśliła właśnie, że chce pomagać osobom po tragedii, organizując na terenie całej Polski weekendowe grupy wsparcia. Będzie to robiła nieodpłatnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stępień zapewniła zarazem, że nie brakowało jej wyjść na ściankę. Wychodzenie do ludzi ma jednak dla niej działanie terapeutyczne.
To jest pewnego rodzaju wsparcie od moich przyjaciół, którzy zapraszają mnie i namawiają, abym wychodziła do ludzi i otaczała się osobami, które mnie wspierają. Praca, spotkania i po prostu powrót do normalnego życia - stwierdziła w rozmowie z nami.
Pogrążona w żałobie Magda przyznała też, że branie na siebie kolejnych obowiązków pozwala jej choćby na chwilę zapomnieć o śmierci syna. Celebrytka stara się nie przejmować hejtem i robić swoje.
To jest pewnego rodzaju lekarstwo dla mnie, aby jakoś żyć i funkcjonować, żeby pchać to wszystko do przodu - mówi. Wszyscy, wiadomo, oceniają, ale dzięki temu, że jestem wśród ludzi, jakoś funkcjonuję. Więc to jest pewnego rodzaju terapia, wsparcie ludzi, których mam w Warszawie.
Na poprawę samopoczucia Stępień wpływ miała zmiana otoczenia, a w szczególności przychylność przyjaciół.
Bez znaczenia, gdzie będę mieszkać, ważne, żebym miała wokół siebie najbliższych - stwierdza. Dopiero się aklimatyzuję. Wszystko jest nowe. Będę potrzebowała jeszcze trochę czasu.
Na koniec Magda wyjawiła, czy planuje jeszcze wrócić do modelingu. Zobaczcie cały wywiad.