Magdalena Stępień kilka miesięcy temu musiała zmierzyć się z traumatycznym wydarzeniem, jakim była śmierć jej synka. Chłopiec zmarł 27 lipca po wyczerpującej walce z chorobą. Po tym tragicznym wydarzeniu Magda wycofała się z mediów, ale kilka tygodni temu postanowiła wrócić, by opowiedzieć o swojej walce i podziękować internautom za wsparcie. Od tego czasu modelka udzieliła już kilku wywiadów, w których przybliżyła między innymi ostatnie chwile synka i zapowiedziała, że swoimi opowieściami chce wesprzeć inne kobiety, które muszą mierzyć się z podobną stratą.
ZOBACZ: Magdalena Stępień wraca do codzienności po śmierci synka. Pokazała zdjęcie z nowej pracy (FOTO)
Teraz Magda pojawiła się w programie "Obgadane" Karoliny Sobocińskiej z portalu o2 i opowiadała między innymi o ostatnich chwilach Oliwierka. Przyznała, że do samego końca była ze swoim synkiem, nawet wtedy, gdy saturacja malca zaczęła spadać. Stępień przyznała również, że powrót z Izraela był najgorszą podróżą, jaką mogła sobie wyobrazić.
To było bardzo trudne, bo wiedziałam, że Oliwiera ciało leci z nami w samolocie, to była najgorsza podróż w życiu. Chyba tylko tyle jestem w stanie powiedzieć - mówiła wzruszona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda została również zapytana o to, czy ma żal do Rzeźniczaka, że nie pojawił się w Izraelu wcześniej. Celebrytka odpowiedziała jednak, że Jakub jest już dla niej obojętny.
Ja nie czuję do niego nic, żadnego żalu, ten człowiek jest już dla mnie obojętny. Nas już nie ma, Oliwiera nie ma, myślę, że ten temat jest już dla mnie zakończony totalnie i chyba już nie chcę do niego wracać nigdy - mówiła w rozmowie.
Mimo że prowadząca dopytywała, czy Magda ma Kubie coś do zarzucenia, to Stępień przyznała, że nie chce go oceniać.
Myślę, że nie jestem osobą, od tego, by go oceniać i wystawiać opinie na jego temat. Myślę, że on sam powinien sobie na to pytanie odpowiedzieć. Ja nie wydaję osądów i nie chcę oceniać jego zachowania. Każdy odpowiada za siebie i swoje czyny - opowiadała.
Stępień na koniec wyjawiła jednak, że niczego w życiu nie żałuje, bo każde z wydarzeń było dla niej ważną lekcją. Nie wyrzuca sobie również relacji z Kubą Rzeźniczakiem.
Ciężkie pytanie, bo musiałabym powiedzieć, że żałuję Oliwiera, mojego synka. Myślę, że nie żałuję. Niczego nie żałuję w życiu, co się wydarzyło ogólnie. Wszystko jest jakąś lekcją, jest w stanie czegoś nauczyć i pokazać, jak nie postępować w przyszłości i pokazuje szerszą perspektywę tego, jak żyć dalej. Nie powinniśmy niczego żałować w życiu, bo wszystko jest lekcją czymś, co się miało wydarzyć. W moim życiu było traumatyczne wydarzenie, najgorsze, śmierć dziecka. Ale wiem, że jest wielu rodziców, i jest im ciężko i potrzebują tego wsparcia - dlatego ja też chciałabym w tym kierunku iść i ich wspierać - zapowiedziała.
Magda w rozmowie nawiązała również do zarzutów, jakoby lansowała się na śmierci dziecka. Przyznała, że takie zarzuty są dla niej "abstrakcją", a sama głośno mówi o Oliwierze, "żeby wszyscy wiedzieli, jak wielkim małym bohaterem było to dziecko".