Magdalena Stępień z trudem poukładała sobie życie po najbardziej bolesnej stracie, jaka może spotkać matkę. Niewątpliwie pomogła jej w tym wielomiesięczna instagramowa "terapia", podczas której dzieliła się wspomnieniami i zdjęciami zmarłego synka. Zaangażowani obserwatorzy jej profilu dzielnie wspierali byłą uczestniczkę "Top Model" w stopniowym powrocie do rzeczywistości.
Celebrytka obecnie wykorzystuje swoją przestrzeń w internecie do reklamowania różnych produktów i usług, pokazywania stylizacji oraz relacjonowania najistotniejszych wydarzeń z codziennego życia. Ostatnio Magdalena Stępień zamieściła fotografię w stroju sportowym podkreślającym sylwetkę. Zdjęcie wywołało lawinę pytań i spekulacji wśród internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magdalena Stępień mówi o swojej sylwetce
Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka zamieściła na swoim koncie "okienko" do zadawania pytań. Podczas tzw. Q&A 32-latka m.in. podzieliła się poradami urodowymi, opowiedziała o planach na najbliższą przyszłość oraz zdradziła, czy aktualnie czuje się szczęśliwa. Sądząc jednak po jej reakcji podczas publikacji jednego ze story, większość pytań dotyczyła domniemanej ciąży. Podirytowana Magdalena Stępień w kilku zdaniach ucięła wszelkie spekulacje.
W ostatnim czasie zaczęłam na głupie pytania i stwierdzenia głupio odpowiadać. Nie jestem w ciąży, moje ciało bardzo się zmieniło. Stres zrobił swoje i tkanka tłuszczowa, którą mam na brzuchu, jest wynikiem ogromnego stresu, którego doświadczyłam w ostatnim czasie - wyjaśniła wszelkie wątpliwości internautów.
Influencerka wspomniała, że coraz więcej osób zwraca uwagę na jej zmieniającą się sylwetkę. Poddała się badaniom, których wyniki na szczęście okazały się prawidłowe. Mimo tego zachęciła swoich obserwatorów do dbania o swoje zdrowie.
W ciąży przytyłam 30 kg, schudłam po, później znowu trochę przytyłam, ale czy to jest powód, aby pisać takie stwierdzenia, jak "Jesteś w ciąży, przytyłaś itp". Wygląd to nie wszystko, pamiętajcie, trzeba o siebie dbać, ale niech każdy zajmie się sobą. A nie wmawia drugiemu człowiekowi coś, co mija się z rzeczywistością. Moje ciało, moja sprawa! (...) Ja lubię siebie i swoje ciało i obecnie nie jest dla mnie najważniejsze, aby mieć kaloryfer na brzuchu - wytłumaczyła obszernie.
Magdalena Stępień dodała również, że nie wyklucza możliwości zajścia w ciążę "w swoim czasie". Zapewniła przy tym, że nie będzie jej opisywać w mediach społecznościowych i pokazywać zdjęć rosnącego brzuszka.
Myślicie, że wytrwa w swoim postanowieniu?