Trwa ładowanie...
Przejdź na
Witek
Witek
|
aktualizacja

Magdalena Stępień opisuje codzienność po śmierci Oliwierka: "Dla mnie życie się skończyło"

225
Podziel się:

Magdalena Stępień w najnowszym wywiadzie opowiedziała o tym, jak wygląda jej życie z żałobą po śmierci synka oraz zwróciła się z apelem do rodziców: "Matki narzekają, że dzieci płaczą im w nocy, że nie chcą jeść. Co ja bym dziś dała za jedną nieprzespaną noc więcej z Oliwierem".

Magdalena Stępień opisuje codzienność po śmierci Oliwierka: "Dla mnie życie się skończyło"
Magdalena Stępień udzieliła wywiadu (Instagram)

W miniony czwartek minęły trzy miesiące od śmierci syna Magdaleny StępieńJakuba Rzeźniczaka.

Mama Oliwierka, który żył zaledwie rok, w szczerej rozmowie z portalem Ohme.pl opowiedziała, jak radzi sobie z żałobą. Magda podkreśliła, że dzieląc się własnymi, trudnymi doświadczeniami, pragnie przypominać innym rodzicom, co się naprawdę w życiu liczy:

Opowiadając o swojej żałobie, chcę dziś przede wszystkim powiedzieć ludziom, żeby doceniali to, co mają. Bo my wszyscy mamy taką tendencję do narzekania: nie posiadam tego, a tamtego mi jeszcze brakuje. Matki narzekają, że dzieci płaczą im w nocy, że nie chcą jeść. Co ja bym dziś dała za jedną nieprzespaną noc więcej z Oliwierem... - mówi smutno.

Stępień wyznała, że choć pozostaje pod opieką psychologiczną, wciąż nie pogodziła się z odejściem pociechy:

Tak, spotykam się z psychologiem raz lub dwa razy w tygodniu. Dużo się modlę. To trzyma mnie przy życiu, bez tej modlitwy nie dałabym rady. Psycholog towarzyszy mi w żałobie, ale i tak mam poczucie, że pustka po dziecku pozostaje... Na zawsze. To jest taki ciężar, który trudno się dźwiga. Wiele matek mówi, że mnie podziwia. Prawda wcale nie jest taka, że jestem silna. Wieczorami non stop płaczę. Tęsknię za małym, wspominam go. Wolę jednak przeżyć tę żałobę, opłakując śmierć syna, bo wtedy wypłakuję ten cały smutek w sobie. Duszenie emocji i udawanie szczęścia na siłę na pewno by mi nie pomogło - stwierdza, następnie wspominając moment, w którym Oliwer odszedł:

Myślałam, że umrę z bólu. To był taki ból w sercu, że tego się nie da opisać, człowiek tylko myśli: "Zaraz umrę, zaraz będę z nim". Nic mi nie pomagało...

Stępień przyznała także, że w powrocie do normalności pomaga jej obecnie praca.

(...) Niedawno pewna osoba podała mi rękę i powiedziała, że muszę wrócić do ludzi. Zaproponowała mi pracę w biurze obsługi klienta, żebym mogła, choć pozornie, wejść w zwykły tryb życia, żebym tyle nie wspominała, nie rozmyślała i nie płakała. Obecnie pomaga mi głównie praca, bo tam widzę innych ludzi. Jednak nawet w pracy, gdy niespodziewanie mam migawkę ze wspólnego życia z Oliwierem, łzy same cisną się do oczu i muszę wyjść do łazienki, żeby choć chwilę popłakać. To jest ciągła walka o każdą godzinę, żeby się tylko nie załamać - ujawnia w rozmowie z Ohme.pl pogrążona w żałobie mama.

Podczas wywiadu była partnerka Jakuba Rzeźniczaka zdradziła, że w związku z tym, iż syn odszedł na jej "oczach i rękach", trudno jej dojść do siebie.

Staram się jakoś egzystować. Jak pytasz mnie o moje codzienne życie, to trudno mi o nim opowiedzieć. Chodzę do sklepu, kupuję jedzenie, rano ubieram się i jakoś funkcjonuję. Ale to wszystko jest dla mnie bardziej egzystencją niż życiem. Gdyby nie znajomi, którzy wyciągają mnie na kawę, na obiad, to cały czas siedziałabym w domu. Nie potrafię teraz żyć, nie potrafię się cieszyć. Nawet jak na chwilę uśmiechnę się, to od razu przychodzą łzy, bo już go nie ma - opisuje, dodając, że Oliwierek niemal do ostatniej chwili pozostawał wyjątkowo wesołym dzieckiem:

Właśnie to jest niesamowite, bo on cierpiał tylko trzy dni. Mój synek był cały czas radosny, do końca.

W wywiadzie przyznała też, że do samego końca nie traciła nadziei:

Naprawdę miałam nadzieję, że on z tego wyjdzie, ale chyba każda matka, patrząc na swoje dziecko, nawet bardzo chore, ma nadzieję, że wydarzy się cud. Dawałam mu tyle pozytywnej energii, starałam się, żebyśmy żyli w miarę normalnie, nawet kiedy leczyliśmy się w Izraelu, starałam się, żeby poszedł na huśtawkę, na słońce, żeby zobaczył coś pięknego podczas spaceru. (...)

Na koniec rozmowy Magdalena wyznała, że każdy kolejny dzień jest "walką o to, żeby wstać z łóżka" i zaapelowała:

(...) Dlatego wszystkim rodzicom chcę powiedzieć, żeby się cieszyli z tego, co mają, bo życie bywa kruche i przewrotne. Doceniajcie każdą chwilę, nie narzekajcie, że dziecko płacze i nie śpi w nocy. Ja bym oddała wszystko, żeby nie spać w nocy, a cieszyć się i mieć Oliwiera obok. Trzeba uważać, jak się żyje, trzeba mieć pokorę i wdzięczność za życie i za dzieci, które są z nami blisko. Życie jest kruche, a choroba może przyjść nagle. U nas przyszła nagle, bo Oliwier urodził się zdrowym dzieckiem. Zachorował, a po jego śmierci dla mnie życie się skończyło.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(225)
WYRÓŻNIONE
Anonim
2 lata temu
Bardzo, ale to bardzo Ci współczuje Magdo.
Matte
2 lata temu
Niestety ma racje sama pochowałam córkę 2 miesiące temu i czuje się identycznie . Niepotrzebnie tylko non stop pisze o tym, wstawia zdjęcia nagrobka .. po co to ..
Kasia
2 lata temu
Współczuję jej
Pattt
2 lata temu
Bardzo mi przykro Madziu 😢
Hmm
2 lata temu
Niesetety to straszne, Każdy przez to przechodził po każdej śmierci czy dziecka czy rodzica a nawet ukochanego zwierzęcia. Ja do dziś mam migawki i zaczynam płakać. Tak samo po rozstaniu oczywiście jeśli to ciebie ktoś rzuca, nagle a ty ciagle go kochasz to jest tez cierpienie i jeszcze musisz patrzeć na jego/jej szczęście z innym
NAJNOWSZE KOMENTARZE (225)
Karę
2 lata temu
Kochana Madziu ,niech Bóg ma Ciebie w swojej opiece .💜
kara
2 lata temu
Będą kolejne dzieci, głowa do góry ;)
Karoll
2 lata temu
ile można w kółko do tego wracać w socialemd.!? Żałobę się nosi w sercu a nie na profilach fb insta czy po ilości lajków lub smutnych emotek wszyscy będą wiedzieć jak ci Źle! Weź już skończ!!!!!! W kółko jeden temat. Za rok i za 5 lat nadal go nie będzie a ty w kółko będziesz gadać o tym i uskuteczniać żale? Lepiej było jak się wcale nie odzywałaś... wtedy przynajmniej każdy rozumiał jak ci smutno i jak bezsilna jesteś- a teraz to już żenada
Anonim
2 lata temu
Ojj kubusiowi się obrywa i zaczyna sie wjazd na matke.Samym komentarzem jak matka przechodzi żałobe pokazał klase.On oderwany od pługa.Już to kiedyś było.Zakochuje się wiadomo dlaczego🤣sorryy to nienormalne co on robi w czasie żałoby..biedne dzieci jego
Oki
2 lata temu
Magda daj żuć Kubie a nie ciagle się mścisz na nim
Ann
2 lata temu
Biedna :(
Ppp
2 lata temu
Mam nadzieję, że to nie będzie cykl artykułów i update’ów.
Joka
2 lata temu
Bardzo współczuję. Ale życie się skończyło, więc pochodzę po telewizjach na wywiady.
Taaa
2 lata temu
Wywiad był konieczny. Zmienił moje życie
Ppp
2 lata temu
Naciągany ten wywiad.. Najlepiej będzie jak ona wyciągnie przede wszystkim wnioski ze swoich lekcji życiowych, bo jej ostatnia aktywność i napis na płycie świadczą, że dalej brnie w nienawiść do Jakuba. Zarabiać na takich wynurzeniach, poważnie?
Posy
2 lata temu
Wkurza mnie takie gadanie, że nie narzekajcie bo dziecko w nocy płacze itp. To, że pani ma traume nie znaczy, że innym kobietom nie może być trudno.
Gaga
2 lata temu
Bardzo jej współczuję! Akurat mam niemowlę które nie chce jeść i jest to dla mnie ogromny stres i obawa o zdrowie dziecka... A nie wyobrażam sobie co dopiero ona musiała i musi przechodzić. Trzymaj się, życzę dużo siły!
Asia
2 lata temu
Myśle ze jak parkingowa (nowa dziewczyna Kuby, nawet nie wiem jak ma na imię) jak będzie miała swoje dziecko to ją kiedyś przeprosi. No a jak nie przeprosi to będzie miała wyrzuty sumienia albo będzie potrafiła sobie wyobrazić ten ból. Watpie ze wcześniej to jest w stanie pojąć. Oby Magda sobie nic nie zrobiła bo te posty są niepokojące.
Mmm
2 lata temu
Bardzo wycierpiała.Najpierw zostawił ją Rzeźniczak- chyba nawet była w ciąży.Poradzila sobie i zachorował jej synek, ciężkie leczenie.A dalej synek zmarł.Straszne cierpienie dla kobiety, matki.Okrutny los.Oby uśmiechnęło się do niej życie.
...
Następna strona