W czwartek wieczorem Magdalena Stępień podzieliła się na Instagramie bardzo smutnym wyznaniem. Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka i matka jego syna wyznała, że u ich półrocznej pociechy zdiagnozowano nowotwór wątroby. Mały Oliwier wkrótce ma przejść chemioterapię, a później będzie prawdopodobnie leczony chirurgicznie.
Nie jest tajemnicą, że szokująca diagnoza wywróciła życie Magdaleny Stępień do góry nogami. Głos zdecydował się zabrać nawet Jakub Rzeźniczak, który napisał, że gości w szpitalu codziennie.
Teraz dowiadujemy się z kolei, w jakich okolicznościach lekarze odkryli chorobę ich pociechy. W rozmowie z portalem Co za tydzień Magda zdradziła, że zaskoczyły ją badania krwi, które postanowiła jak najszybciej skonsultować z lekarzem. Okazuje się, że jej przeczucia były słuszne, gdyż niedługo potem postawiono wspomnianą diagnozę.
Jestem, jak to mówią, nadgorliwą mamusią. Przed szczepieniem zrobiłam małemu badania krwi, bo chciałam oznaczyć CRP. Wyniki były dziwne. Byliśmy akurat w Warszawie, podjechałam do pierwszego lepszego szpitala, żeby je skonsultować. Lekarze zobaczyli wyniki, dotknęli brzuch i zlecili zrobienie USG. I na tym USG to wyszło. Dlatego tak ważne jest, żeby badać małe dzieci - mówiła.
Eksukochana Kuby Rzeźniczaka twierdzi, że chorobę można było wykryć szybciej, jednak wcześniej nie wykonywała Oliwierowi badania USG jamy brzusznej. Dziś apeluje do innych matek, aby nie unikać gabinetu lekarskiego, a dziecko badać jak najczęściej.
Każda matka powinna tego pilnować i robić swojemu dziecku od razu po urodzeniu USG jamy brzusznej. Powinno się to robić nawet raz w miesiącu. My nie robiliśmy tych badań po urodzeniu Oliwiera. Być może to pozwoliłoby wykryć zmiany wcześniej. Być może nie. Być może za późno. Ale ważne jest, aby tego pilnować i upierać się przy swoim, choć pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ludzie zawsze mówią, że dziecko ma duży brzuszek, bo ładnie je: "Duży brzuszek, duży brzuszek. Nic nie szkodzi". Ale właśnie te duże brzuszki są najbardziej niebezpieczne. Trzeba na to patrzeć, obserwować i badać. Podobnie jest z morfologią u takich maluszków. To może dużo zmienić i pomóc we właściwej diagnozie - zapewnia.
Jak twierdzi, wiadomość o nowotworze sześciomiesięcznego synka była dla niej szokiem. Wcześniej nic bowiem nie zwiastowało, jakoby Oliwier miał problemy ze zdrowiem.
Ja nie byłam świadoma, że coś jest nie tak. Mały zachowywał się normalnie. Wszystko było dobrze, podróżowaliśmy. Nie widziałam żadnych zmian. Teraz tak naprawdę spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. To nie jest niczyja wina. To przykre, że to wyszło w taki sposób, i tak nagle - wyznała smutno.
Warto podkreślić, że Jakub Rzeźniczak bardzo przejął się chorobą synka i zapewnia, że wspiera Oliwierka i Magdalenę: Jakub Rzeźniczak o nowotworze syna: "Pokonamy tę straszną chorobę RAZEM"
Zaglądamy do paszportu Anny Wendzikowskiej, która w 2021 roku "odważyła się" spędzić na wakacjach ponad trzy miesiące!