Jakub Rzeźniczak od dłuższego czasu jest stałym bywalcem kolumn plotkarskich, a wszystko za sprawą jego "kochliwej" natury. Piłkarz co rusz dostarcza tabloidom tematów do plotek, za każdym razem przyprawiając pudelkowiczów o ciarki wstydu. Znany łamacz niewieścich serc zdołał ostatnio przekroczyć granice żenady, gdy trzy tygodnie temu nie udało mu się dotrzeć na chrzest własnego syna. Zabieganemu tatusiowi coś tego dnia wypadło...
Wolny czas Rzeźniczak woli poświęcać następczyni Magdaleny Stępień, Paulinie Nowickiej, która kompletnie zawróciła 35-latkowi w głowie. Do tego stopnia, że zazwyczaj niestały w uczuciach Kuba myśli już tylko o scementowaniu związku z ukochaną.
Niestety wygląda na to, że fala krytyki, która spadła ostatnio na piłkarza po olaniu chrzcin swojego potomka, nie sprowokowała Kuby do autorefleksji. 6 grudnia, czyli w Mikołajki, Stępień znów poskarżyła się na swojego eks za pośrednictwem Instagrama, wyznając, że Jakub kompletnie zignorował tego dnia małego Oliwiera. Modelka nie kryła żalu do Rzeźniczaka za to, że półroczny chłopiec nie miał co liczyć na mikołajkowy prezent od ojca.
Zapomnieć o własnym dziecku w jego pierwsze Mikołajki... Brak słów! - napisała Magdalena. Niestety tak to jest, jak się stawia inne osoby ponad swojego syna. No tak, ale mój syn nie będzie tego pamiętał.
Myślicie, że Jakub Rzeźniczak znów miał na głowie ważniejsze sprawy?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?