Od kilku tygodni jesteśmy świadkami dramatycznego, medialnego rozstania Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień. Para jeszcze niedawno hojnie dzieliła się z fanami własnym szczęściem, by chwilę później ogłosić zerwanie. Porzucona przez piłkarza chwilę przed porodem Stępień gorzko wypowiadała się o byłym partnerze. "Byłam w tych bólach sama" - pisała.
Magdalena Stępień postanowiła odnieść się do całej sprawy jeszcze raz w "ostatnim komentarzu". Zdobyła się na długi i poruszający wpis, który zilustrowała fotografią ręki syna trzymającego ja za palec. Szokować może, że winą za rozstanie z Rzeźniczakiem obarcza w poście... siebie samą.
To będzie mój ostatni komentarz na temat relacji mojej i Kuby - zaczyna Stępień. Gdyby nie to, że mocno pokazywaliśmy nasze życie w sieci, to nigdy nie odniosłabym się do tego, jak jest teraz. Publiczne pranie brudów nie jest tym, co chciałam robić, ale w tej sytuacji, kiedy wyszedł już taki rozgłos medialny, to chcę się czymś ze wszystkimi podzielić.
Była uczestniczka "Top Model" wspomina uczucie, które połączyło ją i piłkarza.
To wszystko zaczęło się rok temu, gdy wróciliśmy do siebie. Było cudownie, wiedziałam, że jestem bardzo zakochana w Kubie, tak samo jak on we mnie i nigdy nie chcę go stracić. Początki po powrocie były super, zaczęliśmy planować przyszłość, między innymi to, by założyć rodzinę - pisze, dodając, że choć zdaniem niektórych mogło to być zbyt szybko, to ich miłość była tak silna, że "nigdy nie zakładali, że się rozstaną".
Winą za problemy w związku Stępień obarcza samą siebie:
Byłam bardzo zazdrosna o Kubę, dochodziło do kłótni, nie mogę powiedzieć, że nie. Wszystko nasiliło się w ciąży, stres, zagrożona ciąża nie pomagały w niczym. Nie potrafię wytłumaczyć tego racjonalnie, co działo się ze mną.
Dalej modelka wyznaje, że rozwiązaniem miała być dla niej terapia:
Przyjaciółka poleciła mi, by pójść po pomoc do specjalisty i zasięgnąć rady, czym mogą być spowodowane wahania nastrojów. Usłyszałam wtedy: "Pani Magdo, jak wyglądało pani dzieciństwo?". Odpowiedziałam, że nie było łatwe. Zresztą jak wszyscy wiedzą z "Top Model", nie miałam wymarzonego dzieciństwa. Usłyszałam również, że będę potrzebować półrocznej psychoterapii, aby przepracować demony przeszłości oraz pewne nawyki, które nie powinny mieć miejsca w życiu dorosłym. Po tej diagnozie wszystko było dla mnie jasne. Wiedziałam, że po porodzie zacznę psychoterapię, aby przeszłość nie zniszczyła mojej przyszłości.
Stara się też wytłumaczyć (?) zachowanie ojca jej dziecka, pisząc, że nie mógł "dalej tego udźwignąć":
Dużo się wydarzyło, Kuba nie potrafił już dłużej znosić moich wahań nastrojów, nie potrafił dalej tego udźwignąć, dlatego postanowił odejść. Chcę tylko na koniec dodać, że prawdziwa miłość przetrwa WSZYSTKO, a w naszym przypadku to się nie sprawdziło.
Na koniec dodaje otuchy fanom, którzy także borykają się z problemami ze zdrowiem psychicznym:
Apeluję do wszystkich, jeśli czujecie się słabo psychicznie - nie bójcie się prosić o pomoc! W dzisiejszym świecie idealnego życia z Instagrama wielu ludzi ma problem, żeby mówić o tym co nieidealne i nieinstagramowe, a czasem warto wykorzystać social media, aby pomóc wyjść z pułapki tym, którzy czują się źle, tym, którzy nie potrafią prosić o pomoc. Ja teraz wiem, że to żaden wstyd.
Pod wpisem pojawiły się komentarze z wyrazami współczucia i wsparcia. Pojawiły się też jednak głosy sceptycznie podchodzących do wyznania modelki:
Ty masz problemy - on powinien pomóc.
Znając poprzednie podboje partnera, miałaś prawo być zazdrosna i martwić się o przyszłość.
Nie tłumacz go - to nie facet, tylko jakaś parodia męskości, skoro zostawia kobietę w ciąży.
Myślicie, że weźmie do serca porady fanek?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!