Magdalena Stępień od jakiegoś czasu stara się wrócić do normalności po niewyobrażalnej tragedii, jaką była dla niej śmierć ukochanego synka. Kilka miesięcy temu celebrytka znów zaczęła pojawiać się na salonach, niedawno publicznie wyznała zaś, że spotkała na swej drodze nową miłość. Choć Stępień próbuje żyć dalej, jednocześnie nie ukrywa, że wciąż nie może pogodzić się z odejściem Oliwiera i regularnie wspomina pociechę w mediach społecznościowych. Niedawno, odpowiadając na słowa wsparcia ze strony fanów w obliczu świąt wielkanocnych, przyznała na przykład, że nigdy nie uda jej się zaznać pełni szczęścia po bolesnej stracie.
Magdalena Stępień znów tłumaczy się ze zbiórki na leczenie syna
Magdalena Stępień w przeszłości wielokrotnie publicznie odnosiła się do słów krytyki na swój temat, w tym niewybrednych komentarzy dotyczących zbiórki, którą założyła, by zgromadzić fundusze na leczenie Oliwiera. W środę celebrytka zamieściła na instagramowym profilu obszerny wpis poświęcony nieustannym komentarzom i uwagom na temat swojego życia, które otrzymuje od internautów. Celebrytka przyznała, że ostatnimi czasy coraz więcej osób zadaje jej osobiste pytania - również te, dotyczące kwestii finansowych. Jak zdradziła, niektórzy wciąż wytykają jej obecny styl życia, jednocześnie kwestionując zasadność zorganizowanej przez nią zbiórki na leczenie synka.
(...) W ostatnim czasie coraz częściej dostaję wiadomości pt.: Przytyłaś! Jesteś w ciąży? Skąd masz pieniądze na to i na tamto? Jak to możliwe, że na własne dziecko nie miałaś, a teraz masz na takie życie? Dlaczego założyłaś zbiórkę, a teraz żyjesz na poziomie? Inwigilacja naszego społeczeństwa w życie drugiego człowieka zaskakuje mnie… Szczerze, jestem przerażona! - rozpoczęła.
Stępień nie ukrywała, że komentarze osób, które wypowiadają się na jej temat, w rzeczywistości "nie mając zielonego pojęcia" o jej statusie finansowym, z każdym dniem stają się dla niej coraz bardziej dotkliwe. Celebrytka postanowiła także po raz kolejny już wytłumaczyć się z założenia zbiórki na leczenie Oliwiera. Jak wyjaśniła, potrzebna jej kwota była ogromna i zwyczajnie nie była w stanie pokryć kosztów leczenia z własnych oszczędności. Chciała jednak ratować synka za wszelką cenę, co zrobiłby każdy rodzic. Dodała także, że wielu ludzi nie byłoby finansowo przygotowanych na sytuację, która ją dotknęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak, zgadza się, otworzyłam zbiórkę na swoje ciężko chore dziecko, bo chciałam je ratować, każdy ma do tego prawo. Wtedy nie pracowałam, nie byłam w stanie odłożyć tak kolosalnej kwoty. Zresztą powiedzcie mi, ile osób byłoby w stanie odłożyć taką kwotę? Ile osób mogłoby być na coś takiego przygotowana w danym momencie? Myślę, że prawie nikt! Wszystko, co miałam zaoszczędzone, wydałam na Oliwierka oraz na nasze życie, zanim zachorował. Każdy rodzic zrobiłby wszystko, sprzedał co może - kontynuowała.
Magdalena Stępień odpowiada na komentarze internautów
Stępień nie ukrywała, że fakt, iż "nadal jest osądzana i oceniana" jest dla niej wyjątkowo przykry - zaznaczając, iż podobne zjawisko dotyka wielu innych celebrytów. Jak wyznała celebrytka, nie potrafi zrozumieć, dlaczego ludzie odmawiają jej prawa do szczęścia i ułożenia sobie życia po ogromnej tragedii.
Z perspektywy czasu zastanawiam się, jak to jest, że po tak ciężkich przeżyciach moich czy innych osób, których życie doświadczyło, nie możemy już stanąć na nogi? (...). Według wielu osób odpowiedź brzmi: NIE!!! Najlepiej powinniśmy umrzeć, schować się, zaszyć w domu, nie wychodzić nigdzie i do końca życia nie spróbować iść dalej? Naprawdę? Tego chciałoby wiele osób, abym ja czy inny Kowalski, który przeżył w swoim życiu piekło, po prostu się poddał - grzmiała.
W swoim wpisie Stępień ubolewała, że niektórzy nie rozumieją, iż osoby po przejściach może spotkać w życiu coś dobrego - w tym życie na dobrym poziomie.
A kiedy już wydarzy się coś dobrego po takich przejściach, każdy uważa, że do niej/ niego już los nie może się uśmiechnąć. Nie mogę poznać jakiegoś człowieka, który będzie wspierał emocjonalnie, który będzie na dobre i na złe. Nie można znaleźć pracy, która pozwoli na życie takie, aby odbić się od dna, nie można zarabiać i żyć na poziomie, odkładając pieniądze, myśląc o przyszłości (...) ale również odbudowując to wszystko, co straciliśmy, choćby w najmniejszym stopniu - dodała.
Na zakończenie Magda zaapelowała także do osób, które "przeszły w życiu piekło", by nie czuły się winne i cieszyły się życiem.
Zobaczcie cały wpis Stępień.