Magdalena Stępień kilkanaście dni temu powróciła na Instagram, aby przekazać obserwującym smutne wieści o chorobie synka. Jak wtedy wyznała, u półrocznego Oliwiera wykryto nowotwór wątroby. Internauci nieustannie trzymają kciuki za powrót malca do zdrowia, a Magda dziękowała im już za wsparcie i modlitwy.
Była uczestniczka "Top Model" regularnie informuje fanów o tym, jak wyglądają postępy w leczeniu Oliwiera. W środę ekspartnerka Jakuba Rzeźniczaka opublikowała na Instastories zdjęcie z Instytutu Matki i Dziecka, na którym widać jej synka leżącego w szpitalnym łóżku. Jak zapewniała, nie zamierzają się poddać.
Wielki mały człowiek. Jedziemy z tym rakiem, mamusiu - podpisała zdjęcie Magda.
Przypomnijmy: Magdalena Stępień dzieli się nowym zdjęciem synka ze szpitala: "JEDZIEMY Z TYM RAKIEM" (FOTO)
Wygląda na to, że niebawem w leczeniu malca może dojść do przełomu, o czym Magdalena Stępień poinformowała w czwartek. Na jej koncie pojawił się obszerny post, w którym oznajmiła, że założyła zrzutkę na terapię chłopca. Okazuje się bowiem, że mogą podjąć specjalistyczne leczenie w Izraelu, jednak nie jest to wcale tania opcja. Z tego powodu Magda i jej synek potrzebują aż 350 tysięcy złotych, o czym opowiedziała na Instastories.
Moi drodzy, na moim profilu pojawił się post. Tam opisuję całą historię tego, co się wydarzyło, jakiego raka ma mój syn i mówię o nadziei, która się pojawiła dwa dni temu. Wierzę, że razem uratujemy mojego syna. Błagam Was o pomoc, jakąkolwiek, minimalną. Czasu nie mamy za wiele, ale myślę, że wspólnymi siłami uda nam się uzbierać tę kwotę. Z całego serca Wam dziękuję i nie przestawajcie się modlić, bo naprawdę wierzę w to, że wydarzy się cud już niedługo - mówiła wyraźnie poruszona.
Na koniec Stępień podziękowała za pomoc Annie Lewandowskiej, która, jak się okazuje, pomogła jej znaleźć wspomnianą klinikę i zorganizować transport medyczny.
Jeszcze dwa słowa bezpośrednio do jednej osoby - Aniu, z całego serca Ci dziękuję, że dzięki Tobie coś, co było niemożliwe, stało się możliwe. Jesteś wielka, pamiętaj o tym każdego dnia - wspomniała w serii nagrań.
W samym poście Magda wyjawiła z kolei, co dolega jej synkowi. Okazuje się, że jest to niezwykle złośliwy nowotwór, a sam guz ma aż 12 centymetrów.
W związku z tym, że dużo podróżowaliśmy, regularnie kontrolowałam wyniki badań mojego syna. Po powrocie do kraju z ostatniej naszej podróży również przeprowadziłam takie badania. Bardzo zaniepokoiły mnie ich wyniki. Postanowiłam nie odpuszczać i drążyć temat. I tak znaleźliśmy się w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tutaj, po wielu badaniach usłyszałam potworną diagnozę - mój półroczny synek ma ogromnego, bo aż 12 cm, guza na wątrobie! W tym momencie jakby cały świat się zawalił! Wynik histopatologiczny dał przerażającą odpowiedź – MALIGNANT RHABDOID THUMOR LIVER. Jeden z najrzadszych, bardzo agresywnych i opornych na leczenie nowotworów złośliwych - mięsak tkanek miękkich, a w naszym przypadku wątroby. W Polsce Oliwier jest prawdopodobnie trzecim dzieckiem z takim rozpoznaniem. Z informacji, które do mnie dotarły, dowiedziałam się, że szansa na wyleczenie Mojego Małego Wojownika w Polsce to tylko 2%! Nie ma tutaj leku, który zatrzymałby te komórki nowotworowe - wyjaśnia.
W oddzielnym komentarzu raz jeszcze podziękowała też Lewandowskiej, która "dała jej nadzieję, której tak bardzo potrzebuje". W momencie tworzenia artykułu cel zbiórki osiągnął już 30 procent, czyli ponad 102 tysiące złotych.
Zrzutkę na leczenie małego Oliwiera znajdziecie tutaj.
Pudelek życzy powodzenia i jak najszybszego powrotu do zdrowia!
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?