Kilka tygodni temu na antenie Telewizji Polskiej wyemitowano nieco odświeżoną wersję programu "Jaka to melodia?". Do prowadzenia formatu wrócił Robert Janowski. Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja, że w show będzie można także usłyszeć Magdalenę Tul. Reprezentantka Polski na 56. Konkursie Piosenki Eurowizji przez ponad 15 lat była solistką popularnego programu TVP1. Po sześcioletniej przerwie piosenkarka zdecydowała się na wielki powrót.
To był bardzo miły telefon. Przyznam, że się go nie spodziewałam. Zadzwoniono do mnie w lutym lub marcu. (...) Byłam zaskoczona tą propozycją, aczkolwiek bardzo miło mi się wracało do TVP - stwierdziła jakiś czas temu Tul podczas rozmowy z "Plejadą".
Magdalena Tul wydała oświadczenie
Niestety okazuje się, że powrót nie należał do udanych. Magdalena Tul opublikowała za pomocą instagramowego profilu specjalne oświadczenie dotyczące jej dalszej pracy na planie programu "Jaka to melodia?". Piosenkarka zdradziła, że nagrała tylko trzy utwory. Od ostatnich nagrań, które miały miejsce w sierpniu, jej telefon milczy.
Gratulujecie mi wciąż powrotu do programu "Jaka to melodia?" TVP i pytacie, jak się układa współpraca. Informuję, że w sierpniu nagrałam dla programu trzy utwory, które zostały już wyemitowane. Mimo naszych wcześniejszych ustnych planów i ustaleń, nie zostałam zaproszona do dalszej współpracy - wyznała.
Czekałam na telefon we wrześniu, potem w październiku. Nikt się nie odezwał. Oczywiście nikt nie jest zobowiązany do współpracy ze mną, ale kiedy podejmowałam to wyzwanie, byłam przekonana, że dołączam do ekipy na stałe - dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Janowski znów w "Jaka to melodia?". TVP prezentuje nowy zwiastun, a widzowie gorzko komentują: "PORAŻKA"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komentuje pracę przy programie "Jaka to melodia?". Nie zabrakło gorzkich słów
Artystka zauważyła, że widzowie również mogą czuć się oszukani, ponieważ na profilu programu w social mediach wciąż są publikowane jej zdjęcia. Przyznała także, że czuje się niesprawiedliwie potraktowana, a gdyby wiedziała, jak będzie wyglądała współpraca, to by jej nie przyjęła. Tul wspomniała również o innym programie TVP, którego przed laty była uczestniczką.
Wykorzystano mnie, podobnie jak w "The Voice", trzymając mnie do momentu, kiedy mój wizerunek miał znaczenie. Może dla dobra mojej "kariery" nie powinnam o tym pisać, ale to jest dla mnie rok prawdy i nie warto walczyć o miejsca i ludzi, którzy nie walczą o nas - ubolewała.
ZOBACZ TAKŻE: Koncert TVP dla powodzian. Stacja ujawnia, czy prowadzący i artyści otrzymają WYNAGRODZENIE. Zaskoczeni?
Zapytacie, czy może nie należałoby najpierw zadzwonić do produkcji, reżysera? Oczywiście, dzwoniłam do wielu osób i żadna z nich nie potrafiła odpowiedzieć na moje pytania (tzw. spychologia). Wszyscy tylko powtarzali: "tak, chcemy z tobą pracować", ale telefon milczał - stwierdziła piosenkarka.
Tul w swoim oświadczeniu wyznała, że chociaż jej rozstanie z projektem miało gorzki wymiar, nie żywi do niego żalu. Wręcz przeciwnie, życzy mu sukcesów oraz wytrwania w prawdzie, na którą jej zdaniem zasługują widzowie. Na zakończenie dodała, że choć w oczach programu "umarła", to zawodowo nie powiedziała swojego ostatniego słowa.