Przypadek księcia Harry'ego udowodnił całemu światu, że każdą markę, nawet taką, która opiera się na kilkusetletniej tradycji, można przy odrobinie talentu i braku wyobraźni zdeprecjonować praktycznie z dnia na dzień. Tak jak gdy na początku jego kampanii "wyzwoleńczej" spora część społeczeństwa była w stanie mu jeszcze współczuć, tak ciągłe marudzenie na uprzywilejowane życie stało się w końcu męczące. Na domiar złego książę uwierzył, że ktokolwiek chciałby poznać jego "prawdziwą historię" i spłodził autobiografię, z której wyimki - szczególnie te dotyczące odmrożonego penisa - po dziś dzień bardziej brzydzą, niż wzruszają.
Przypomnijmy: Książę Harry zdradza upokarzające sekrety leczenia odmrożonego PENISA: "Czułem, jakby mama była ze mną, gdy go smarowałem..."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Bohosiewicz rozprawia się z księciem Harrym
Od umarudzonego księcia w końcu zaczęli odwracać się też jego fani. Do takich właśnie należała jeszcze do niedawna Maja Bohosiewicz. Celebrytka wzięła się za lekturę, czy też raczej przesłuchanie wyżej wspomnianej lektury i bardzo szybko tego pożałowała. Na Instagramie podzieliła się swoimi wrażeniami, przy okazji wywołując do tablicy Bogu ducha winną Elizę Orzeszkową.
Przesłuchałam już 11 godzin książki księcia Harry'ego i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to jest najgorsza i najnudniejsza książka zaraz po "Nad Niemnem". Koniec. Oficjalnie, księciu Harry, odkochałam się. Możesz płakać. Możesz łkać - jesteś męczybułą - wyrokuje zawiedziona Maja.
Zobacz: Ekspert od wizerunku ocenia próbę publicznego pocałunku Harry'ego i Meghan. "Nadal wybiera flirt"
Maja Bohosiewicz sceptycznie o fankach autobiografii księcia Harry'ego
Bohosiewicz przewidziała jednak, że umizgi księcia mogą w niektórych przypadkach trafić na podatny grunt. Potencjalnym miłośniczkom pióra księcia nie miała jednak nic miłego do przekazania.
Dla wszystkich fanek tej lek(tor)tury: feel free to unfollow.
Trudno się w tym przypadku nie zgodzić?