Kilka miesięcy temu Maja Bohosiewicz przeprowadziła do Hiszpanii, gdzie wraz z mężem oraz dziećmi zamieszkała w imponującej nieruchomości. Oczywiście aktorka nie omieszkała pochwalić się tą nowiną w mediach społecznościowych, gdzie cieszy się dużą popularnością. Dowodem może być 600 tysięcy internautów, którzy śledzą jej życiowe perypetie za pomocą Instagrama.
ZOBACZ TAKŻE: Maja Bohosiewicz chwali się KOLEJNYM DOMEM w Hiszpanii! "Tu się wyklepie. Tam się da tapetę..." (ZDJĘCIA)
Maja Bohosiewicz ofiarą kradzieży. Wstrząsające wyznanie
Maja Bohosiewicz stara się być w stałym kontakcie ze swoimi obserwatorami. Ostatnio podzieliła się z nimi bardzo nieprzyjemną sytuacją. Aktorka wyznała, że podczas jednego z lotów zginął jej bagaż. Gdy ekwipunek został odnaleziony, brakowało w nim cennych kosztowności. 33-latka zdradziła co jej skradziono.
Muszę napisać to publicznie, ponieważ po ponad miesiącu w oczekiwaniu na odpowiedź [nazwa linii lotniczych przyp. red.] umywa ręce i nie chce pomóc mi w sprawie kradzieży. Podczas lotu Bangkok-Malaga zaginął mój bagaż i po kilku dniach wrócił. Niestety bez etui na biżuterię o ogromnej wartości - wyznała Maja Bohosiewicz.
Jak się domyślacie, nie woziłam pustego etui. Tak cholernie mi przykro, ponieważ oprócz ogromnej wartości finansowej, straciłam też rzeczy wartości sentymentalnej i unikatową biżuterię vintage, którą kolekcjonowałam i której w większości nie da się odkupić. Pierwszy raz w życiu zostałam okradziona i w głowie mi się nie mieści, że na lotnisku ktoś otwiera mój bagaż, grzebie w nim i wyciąga to, co wartościowe - dodała.
Maja Bohosiewicz apeluje do obserwatorów
Na koniec Maja Bohosiewicz, nawiązując do tego, co ją spotkało wystosowała do swoich obserwatorów mały apel, w którym podkreśliła jak ważne jest właściwe przewożenie wartościowych rzeczy.
Pamiętajcie na moim przykładzie!!! Nigdy nie wozić żadnych wartościowych rzeczy w bagażu! Żadnych torebek, zegarków, biżuterii, nic! Zawsze wszystko przy sobie w podręcznym - podsumowała
Bohosiewicz w kolejnych relacjach również nie szczędziła gorzkich słów w kierunku popularnej linii lotniczej, która "zwodziła" ją z pomocą w odzyskaniu kosztowności. Aktorka przyznała, że pewnie już nie zobaczy skradzionych rzeczy. Podkreśliła także, że nigdy wcześniej nie przydarzyło się jej coś takiego, dlatego naiwnie wierzyła, że jej rzeczy w bagażu są bezpieczne.
ZOBACZ TAKŻE: Maja Bohosiewicz o leczeniu swoich ZABURZEŃ PSYCHICZNYCH. Wspomina o mantrach i afirmacjach: "To są wspaniałe techniki..."