Maja Bohosiewicz należy do grona celebrytek, które wyjątkowo aktywnie relacjonują swoje codzienne poczynania w sieci. 33-latka ochoczo dzieli się z fanami kulisami z licznych podróży i dość często uchyla rąbka tajemnicy na temat swojego życia prywatnego. Jej głębokie przemyślenia i pocztówki z wakacji śledzi na bieżąco ponad 550 tysięcy osób. Choć content, który prezentuje ma zazwyczaj lekki charakter, na instagramowym profilu prowadzącej "Love Never Lies" sporadycznie pojawiają się też poważne treści o zabarwieniu społeczno-politycznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Bohosiewicz zdecydowała się na bolesny zabieg
Obserwując poczynania rodzimych i zagranicznych celebrytek, często można zadać sobie pytanie: "jaka jest cena piękna?". Maja Bohosiewicz udowodniła, że dla perfekcyjnego wyglądu jest w stanie zrobić naprawdę wiele. W poniedziałkowe popołudnie celebrytka zdradziła swoim obserwatorom, że zdecydowała się na bolesny zabieg niwelujący przebarwienia. Pokazała też zdjęcia z gabinetu kosmetologicznego i zaprezentowała pierwsze efekty, które jak sama przyznała, były "lekko przerażające".
Poszłam na zabieg green sea peel (...). Powiem tak, uczucie wcierania kawałków szkła w twarz mało przyjemne, ale ze znieczuleniem łatwiej. Ale zobaczyć swoją twarz następnego dnia, która jest czerwona i opuchnięta jak pijaka spod sklepu - lekko przerażające. Drugi dzień, robi się już lepiej i wyglądam tylko jakby mnie spaliło mocniej słońce. Finalny efekt za parę dni, ale to już moje drugie podejście i bardzo polecam z całego serca na przebarwienia! Byłyście kiedyś na takim hardkorowym zabiegu? Jakieś ostre peelingi? Co polecacie? - dopytywała fanki Maja Bohosiewicz.
Zdecydowalibyście się na taki zabieg?