Na początku lat dwutysięcznych Maja Frykowska, znana również jako "Frytka", zasilała grono naczelnych skandalistek rodzimego show-biznesu. Sławę przyniósł jej udział w trzeciej edycji legendarnego "Big Brothera". Fani reality show z pewnością do dziś pamiętają scenę, w której celebrytka zabawiała się w jaccuzi z Łukaszem "Kenem" Wiewiórskim.
Czas płynie nieubłaganie, a po Frytce z dawnych lat nie ma już śladu. Nieco zapomniana gwiazdka zmieniła imię, nawróciła się i oddała tradycyjnym wartościom, stając się przykładną żoną i matką. Ponadto ukończyła studia na łódzkiej filmówce i założyła własną fundację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Frykowska obnaża mroczną stronę show-biznesu
Choć Maja Frykowska zmieniła w swoim życiu chyba wszystko, co tylko mogła, to wciąż wciąż drzemie w niej potrzeba ogrzania się w blaskach fleszy. Ostatnio celebrytka udzieliła wywiadu Mateuszowi Szymkowiakowi z portalu Świat Gwiazd. W rozmowie wróciła pamięcią do czasu, gdy była "na szczycie". Za wielką sławą kryły się jednak mroczne historie. Co Frytka przeżywała po opuszczeniu domu Wielkiego Brata?
Zderzyłam się ze ścianą. Miałam ochotę strzelić sobie w łeb po tym wszystkim. Zostałam z tym sama. Moja rodzina przeżyła szok. Media mnie linczowały. Wyciągały sytuacje, które nie miały miejsca. Pogrążałam się w tym wszystkim. Wychodziłam do ludzi z pokerową twarzą - tłumaczyła.
Maja Frykowska szczerze o używkach i problemach psychicznych
W dalszej części rozmowy celebrytka pochyliła się nad tematem używek w świecie show-biznesu. Zdradziła m.in., że sama w pewnym momencie brała narkotyki co weekend. Opowiedziała także o przerażających skutkach uzależnienia.
Ja myślę, że w ogóle jeżeli chodzi o show-biznes, i nie jest to tajemnicą, że te używki są, były i będą. Teraz to już nie chodzi tylko o show-biznes, ponieważ chodzę na różnego rodzaju eventy, imprezy... Myślę, że w tej chwili jest jeszcze więcej tych używek, niż było. Nie ma już tego tabu, że wiesz, ktoś coś bierze i się z tym nie obnosi. Tylko po prostu to się dzieje wprost. Wchodzę do toalety w klubie i nie wiem, jak mam się, brutalnie mówiąc, załatwić, bo cała deska jest ubrudzona białym proszkiem na przykład. Ja oczywiście też w tym bardzo siedziałam mocno - wyznała.
Nigdy nie byłam, brutalnie mówiąc, jakimś, nie wiem, ćpunem, który po prostu od rana do wieczora brał narkotyki. Oczywiście to było okazjonalnie… co weekend. Przez jakiś, nie wiem, rok na pewno to się działo. Natomiast, to zaczęło powodować jakieś zmiany w psychice, lęki, depresję - wyjawiła w rozmowie z Światem Gwiazd Maja Frykowska.