Maja Frykowska po kontrowersyjnej karierze w telewizji przeszła ogromną przemianę duchową. Skandalistka regularnie daje w sieci świadectwo wiary, mówiąc, że oddała życie Bogu. W wielu wywiadach podkreśla też, jak ważne są dla niej religia i poukładane życie. Mimo to pamięta o tym, by realizować się zawodowo: Maja postanowiła kontynuować rodzinną tradycję i również spełniać się w przemyśle filmowym. Niedawno została dyplomowanym producentem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sporo komentarzy w sieci wywołuje wygląd Frykowskiej. Pod jej zdjęciami w social mediach fani zastanawiają się, czy czasem Maja nie ingerowała w swój wygląd przez operacje plastyczne. W rozmowie z Pudelkiem celebrytka zapewniła, że wiele lat temu poddała się jedynie operacji plastycznej nosa. Nigdy nie zdecydowała się na powiększenie biustu lub pośladków, co zarzucają jej niektórzy.
Robiłam sobie operację plastyczną nosa - dawno, dawno temu. Natomiast nigdy nie robiłam sobie piersi, pośladków i innych rzeczy, a słyszałam różne opinie na mój temat. Nie muszę nic dementować, cieszę się, że tak dobrze wyglądam.
Dobry wygląd tłumaczy genami oraz zapewnia, że nigdy nie skusi się na botoks: To jest normalną rzeczą, korzysta się z rożnego rodzaju zabiegów. Nigdy nie robiłam sobie botoksu i nie zrobię, bo się go boję. (...) Dobre geny mamy. Stosuję tylko mezoterapię i różnego rodzaju masaże.
Rozsądne podejście?