Po dziesięciu latach twórcy BrzydUli zdecydowali się na kontynuację produkcji. Entuzjazmu związanego z powrotem serialu nie ukrywała Maja Hirsch. Aktorka ponownie wcieliła się w jeden z czarnych charakterów produkcji, Paulinę Febo. Niestety w ostatnich odcinkach Maja zaczęła pojawiać się coraz rzadziej. Jej serialowa koleżanka, Julia Kamińska, tłumaczyła w mediach, że spowodowane jest to zaangażowaniem Hirsch w inny zawodowy projekt.
Prawda okazała się jednak inna. Maja Hirsch podzieliła się swoimi przemyśleniami z fanami na Instagramie i wyznała, że sama nie wie, co się stanie z jej bohaterką. Aktorka ostatecznie nie wróciła na plan kolejnego sezonu BrzydUli.
W rozmowie z Pudelkiem stwierdziła, że była zmęczona tempem produkcji. Ponadto serial przestał spełniać jej artystyczne ambicje. Maja proponowała produkcji zmiany w umowie, jednak do dnia dzisiejszego nie dostała od nich żadnej odpowiedzi.
To nie jest pytanie do mnie, raczej do twórców. Myślę, że rozminęliśmy się o pewne sytuacji samej realizacji projektu. Jest realizowany dosyć intensywnie i szybko. Uznałam, że tak długotrwały projekt w takich warunkach nie spełnia moich ambicji artystycznych. Zależało mi, żeby to było robione spokojniej i bardziej uważnie. Czekałam na rozmowy, wysunęłam propozycję aneksu do umowy, ale nie dostałam odzewu - mówi nam aktorka.
Będziecie tęsknić za wątkiem Pauliny Febo?
Dietetycy niszczą rady celebrytek, a Lidia Kopania swoją karierę