To, że była i obecna żona Grzegorza Hyżego nie darzą się sympatią, nie jest żadną tajemnicą. Ostatnio niechęć Agnieszki Hyży do Mai Hyży tylko przybrała na sile, gdy piosenkarka bez konsultacji zaprosiła paparazzi na komunię bliźniaków Wiktora i Alexandra. Jak stwierdziła sama Maja, obecność fotografów na uroczystości sprawiła, że macocha chłopców była tego dnia "nie w sosie".
Agnieszka skomentowała zamieszanie z klasą. Pod jednym z instagramowych postów dziennikarka wdała się w dyskusję z fanami, którzy chcieli wiedzieć, jak odnosi się do przytyku eks swojego męża. 37-latka przyznała, że uroczystość powinna mieć prywatny charakter, mimo to zmusiła się, żeby schować dumę do kieszeni, "nawet jak wszystko [było] pod wiatr".
Najwidoczniej Maja nie potrafi odpuścić ukochanej byłego męża i dalej z uporem maniaka porusza jej temat w wywiadach. Przy okazji czwartkowej konferencji Festiwalu w Opolu 32-latka ucięła sobie pogawędkę z reporterką Jastrząb Post, która nie omieszkała zapytać Mai o niedawną utarczkę z prezenterką. Na pytanie o nastrój Agnieszki podczas komunii celebrytka ponownie stwierdziła, że tamta była "nie w sosie". Zapewniła też, że jej synowie byli zachwyceni obecnością fotoreporterów, pozwalając sobie przy okazji na małą złośliwość.
W nastroju była... no może była nie w sosie - stwierdziła. Byli fotografowie, którzy mają swoją pracę. Ja nie ukrywałam, że to był dla mnie ważny dzień. Pojawili się i wszystkim się to spodobało. Ja im bardzo dziękuję, bo mam przecudowną pamiątkę. Chłopaki też mieli dużo radości ze zdjęć. W różnych pozycjach i z minami. Na wesoło i z dystansem. Nie udało się nikomu zepsuć tego ważnego dnia - dodała na koniec z przekąsem.
Myślicie, że na coś takiego warto w ogóle jeszcze odpowiadać?