Nie da się nie zauważyć, że zajście w ciążę wyjątkowo korzystnie wpływa na kariery wielu celebrytek. Dobrze wie o tym choćby nieco zapomniana Maja Hyży, która dzięki ciąży znowu trafiła na łamy magazynów i serwisów plotkarskich. Odkąd znana z udziału w programie X Factor piosenkarka ogłosiła światu wesołą nowinę, może liczyć na większe niż kiedykolwiek zainteresowanie ze strony mediów. Była żona Grzegorza Hyżego zdaje się świetnie odnajdywać w nowej rzeczywistości, racząc internautów codzienną dawką ciążowego contentu. Za pośrednictwem instagramowego profilu Maja zdążyła już między innymi w "oryginalny" sposób poinformować fanów o płci dziecka, a od jakiegoś czasu ochoczo prezentuje efekty ciążowych sesji zdjęciowych. Podczas ostatniej z nich w pozowaniu towarzyszyła jej także spodziewająca się pociechy siostra.
Ostatnio 30-latka udzieliła również wywiadu, w którym opowiedziała między innymi o modnym od niedawna także wśród polskich celebrytek tzw. baby shower.
Dziś ma być mój pierwszy baby shower. W mojej pierwszej ciąży nawet o czymś takim nie myślałam - zdradza w rozmowie z Plejadą podekscytowana zwyczajem, który przywędrował do nas zza oceanu Maja i dodaje:
Warszawa ma większe możliwości na takie imprezy. Będę miała fajną miejscówkę. Stwierdziłam, że to może moje ostatnie dzieciątko, więc to jedyna okazja. Jak dzidzia przyjdzie na świat, to tego czasu na pewno będzie mniej. To super czas dla mnie i dla moich dziewczyn.
Hyży odniosła się też do koronawirusowej rzeczywistości, która ze względu na ciążę wyjątkowo daje się jej we znaki:
Jestem w ciąży i nie mogę chodzić w maseczce, bo się duszę. To sprawia mi duże problemy, odpuściłam sobie. Nie noszę maseczki dla mojego zdrowia - ubolewa i zaznacza:
Nie wychodzę w miejsca, gdzie są tłumy ludzi.
Celebrytka też szczegóły na temat samego rozwiązania:
U mnie poród jest zaplanowany, będzie cesarka. To będzie w lipcu - zdradza. Fajnie, nie czekam na objawy porodu, kładę się do szpitala i dzidzia będzie ze mną.
Okazuje się, że rezygnacja z porodu naturalnego to nie widzimisię wokalistki, a konieczność:
To wynika z moich zdrowotnych problemów. Mam swoje problemy biodrami i to uniemożliwia u mnie urodzenie naturalnie. To dla mojego i maluszka bezpieczeństwa - wyjaśnia i dodaje:
Przy cesarskim cięciu nie może być partnera, to jest operacja. To byłoby dziwne gdyby Konrad stał z boku. Najgorsze, że będę musiała siedzieć sama w szpitalu...
Podczas rozmowy piosenkarka opowiedziała, o tym jak znosi błogosławiony stan:
Jeśli chodzi o zachcianki, nie mam żadnych. Nic nie odczuwam, mam tylko ciężki brzuch, fizycznie czuję się okej. Czasem chce mi się płakać, hormony buzują, ale nie wiem dlaczego. Ta dziewczynka w brzuszku dodała mi zdrowotności. Lepiej się czuje, moja cera się poprawiła. Nie mam, na co narzekać - mówi pozytywna artystka i wyjawia, że ma już wybrane imię dla córeczki:
Imię już zostało wybrane. Było kilka sporów w tym temacie. To będzie polskie imię, takie jak mają moi synowie - zdradza.
Przyszła mama przyznała także, że dzidziuś trochę pokrzyżował jej plany muzyczne. Jednak zaznaczyła tajemniczo, że planuje coś nowego związanego z pojawieniem się dziecka. Dodała też, że wierzy, iż jej czas jeszcze przed nią i cierpliwie czeka. Nie wyklucza również spróbowania swoich sił w konkursie Eurowizji po raz trzeci.
Maja nie chciała rozmawiać o polityce i zbliżających się wyborach prezydenckich:
Pomidor. Temat polityki jest śliskim tematem. Znajdę zwolenników i przeciwników - stwierdziła krótko.
Ma rację?