W poniedziałkowy poranek Maja Hyży rozgrzała Internet czerwoności. Na jej Instagramie pojawiło się oświadczenie, w którym celebrytka publicznie przeprosiła swojego byłego męża. W opublikowanym komunikacie wspomniano o naruszeniu dóbr osobistych gwiazdora w internetowym wpisie, który Maja popełniła kilka lat temu.
Ja, Maja Hyży, przepraszam Grzegorza Hyży za naruszenie jego dóbr osobistych - dobrego imienia, czci, godności oraz prawa do prywatności w moim poście na portalu Instagram z dnia 22 kwietnia 2021 roku - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Hyży zabrała głos po publikacji przeprosin
Po opublikowanych przeprosinach w mediach pojawiła się masa spekulacji dotyczących powodów publikacji komunikatu. Jeden z serwisów stwierdził, że Maja została sądownie zobligowana do przeprosin swojego eks męża. Celebrytka postanowiła zareagować oraz zdementować informacje. W rozmowie z serwisem Jastrząb Post przyznała, że jej przeprosiny są "efektem wspólnie wypracowanej ugody, a nie wyrokiem sądowym".
Wspólnie, dla dobra naszych dzieci, postanowiliśmy pojednać się i zakończyć wszystkie sporne kwestie między naszymi rodzinami. Mam nadzieję, że te przeprosiny ocieplą wizerunek mojego byłego męża, bo po latach dojrzeliśmy do tego, że udowadnianie sobie winy nie ma sensu. Zrozumieliśmy, że kiedy połączymy siły, będziemy silniejsi. A jedynymi wygranymi mają być nasze dzieci — stwierdziła.
Podczas wspomnianej rozmowy pojawił się również wątek zadośćuczynienia. Według informacji, które uzyskała redakcja Plotka, Maja ma zapłacić Grzegorzowi "ponad 100 tys. złotych". Zdaniem gwiazdy to "fikcja literacka, niewarta komentarza". Hyży wyznała również, że przed nią oraz jej byłym mężem nowe rozdanie i jedyne, czego obecnie chcą, to spokój, dlatego to również jej "jedyny oficjalny komentarz i jednocześnie ostatni w tej sprawie".
ZOBACZ TAKŻE: Maja Hyży IDZIE NA WOJNĘ z byłym menadżerem? "Kwestie rozliczenia pozostawiam prawnikom". Marcin Wieczorek reaguje