W środę Maja Hyży podzieliła się z instagramowymi obserwatorami wyjątkowo osobistym wpisem. Celebrytka wyznała, że straciła ciążę. Maja nie ukrywała, że wraz z partnerem marzyli o powiększeniu rodziny, poronienie było więc dla nich traumatycznym doświadczeniem.
Nie zdążyłam poczuć Twoich pierwszych ruchów. Nie zdążyłam zobaczyć Twoich małych rączek ani Twoich małych nóżek. Nie zdążyłam, bo Cię już ze mną nie ma... Stres. Silne krwawienie. Karetka. Poronienie - napisała.
W czwartek Maja Hyży opublikowała na Instagramie kolejny wpis. Celebrytka postanowiła podziękować wszystkim, którzy przesyłali jej słowa wsparcia, a także tym, którzy podzielili się z nią własnymi historiami.
Dziękuję wszystkim za wsparcie, za niezliczone wiadomości prywatne, które do mnie ciągle napływają. Dziękuję przede wszystkim kobietom, że opowiadacie o swoich historiach, które sprawiają, że łzy same płyną z moich oczu (...) Dziękujecie, że poruszyłam tak trudny, intymny temat, dla wielu z Was wstydliwy (...) I choć nigdy nie przypuszczałam, że ten dramat spotka mnie, to przecież jestem taka sama jak wy wszystkie. Ani gorsza, ani lepsza. Normalna dziewczyna, która funkcjonuje w świecie pełnym trosk, zmartwień, problemów, ale i radości. Nie jestem nadczłowiekiem - czytamy na profilu Mai.
Maja podkreśliła, że osoby, których nie dotknęła tragedia, jaką jest poronienie, nie są w stanie wyobrazić sobie, jak bolesne jest to doświadczenie - zwłaszcza dla kobiet.
Zobacz również: Anna Dec dzieli się smutną wiadomością na temat ciąży. "Serce przestało bić kilkanaście dni wcześniej..."
(...) Dopiero przeżycie tego uświadamia nas, jaki to ból. Ból fizyczny ustępuje po jakimś czasie i te rany się goją. Trudniej natomiast pozbyć się bólu psychicznego. Ta rana może nigdy się nie zagoić. Nie wiem, jak sobie poradzę z tą stratą i bólem, ale wiem, że właśnie teraz mam wsparcie najbliższych mi osób - wyznała Hyży.
Hyży nie ukrywała, że najbliżsi są dla niej obecnie ogromnym wsparciem i to właśnie dla nich stara się być silna.
Moja najbliższa rodzina, dzieci, to najlepsze lekarstwo. To oni są moim paliwem, to dzięki nim moja głowa potrafi zająć się pozytywnymi myślami. To dla nich muszę być silna, uśmiechnięta i funkcjonować, jakby nic się nie stało, bo wiem, jak to przeżywają - wyznała.
Maja zdradziła, że gdy dowiedziała się o poronieniu, postanowiła wraz z dziećmi wyjechać "jak najdalej od domu", by odciąć się od wszystkiego. Jak przyznała, wyjazd jedynie umocnił rodzinne więzi.
(...) Uświadomiliśmy sobie, jak jesteśmy dla siebie ważni. Mamy siebie i to nasza siła, czuję, że kochamy się jeszcze bardziej - zapewniła.
Celebrytka wyznała, że w ostatnim czasie otrzymywała wiele pytań, dlaczego nieco rzadziej udziela się w mediach społecznościowych. Hyży zapewniła, że chce pokazywać fanom swe prawdziwe oblicze i nie ma zamiaru ukrywać przed nimi nawet tych najtrudniejszych momentów. Choć w sieci wciąż prezentuje jedynie wycinek codziennego życia, jest jednak z obserwatorami całkowicie szczera.
Chcę być z Wami i przeżywać każdy mój smutek i radość (...) Nie mam nic do ukrycia, nie muszę nic robić, by ocieplić swój wizerunek (...) Ale chcę być wolna, bo nie jestem niewolnikiem (...). Nadejdzie dzień, że wyduszę resztę moich ran - czytamy.
Hyży przyznała, że ma nadzieję, iż jej wyznania pomogą osobom borykającym się z życiowymi trudnościami.
Będę tu z wami i będę się dzielić z wami wszystkim tym, co chcę, kiedy chcę i jak chcę. Nikt za mnie nie umrze, więc nikt mi nie będzie mówił, jak mam żyć. Nikt mi nie będzie mówił, co mi wypada, a co nie. Bo dziś każdy myśli, że to nauczyciel życia i strażnik moralności. A jeśli przy okazji komuś pomogę, dodam siły i uświadomię, że można pokonać każdą przeszkodę, to chcę trwać w tym i traktuję to jak misję (...) - oceniła.
Jak przyznała celebrytka, obecnie stara się ruszyć naprzód i być silna dla swych najbliższych.
(...) Chcę normalnie funkcjonować, chcę pracować, bo życie toczy się dalej, a smutek i ból będę trawić na pewno jeszcze długo. Przede mną masa problemów, z którymi muszę się mierzyć na co dzień i nowe, które zapewne się jeszcze pojawią. Natomiast wiem, że moja natura pozwoli mi to przetrwać - zapewniła.
Na zakończenie wpisu Maja zapewniła, iż może liczyć na ogrom wsparcia i przy okazji "pozdrowiła" wszystkich hejterów.
Zobaczcie cały wpis Mai Hyży.
Zobacz również: Maja Hyży pokazuje BLIZNĘ NA CIELE i wyznaje: "Toczyłam walkę W BÓLU I CIERPIENIU, nie mając pojęcia, czy wygram"