Wygląda na to, że Maja Hyży postanowiła wkroczyć na ścieżkę otwartej wojny z byłym mężem, Grzegorzem Hyżym. Między nimi nigdy nie układało się idealnie, a sytuację zaogniał fakt, że do konfliktu wmieszała się Agnieszka Popielewicz, nowa żona wokalisty. Od czwartku jest jednak naprawdę poważnie, bo Maja opisała, że od lat jest "nękana i prześladowana", w oczywisty sposób sugerując, że chodzi właśnie o Grzegorza. Ten oświadczył, że jest wszystkim "zasmucony", a wpis byłej żony jest "oszczerczy".
W niedzielę Maja Hyży opublikowała na Instagramie nowy post, tym razem z podziękowaniami i wyrazami wdzięczności za okazane jej wsparcie. Celebrytka pisze, że otrzymała tak dużo wiadomości podnoszących ją na duchu, że do tej pory nie miała czasu, by na nie odpowiedzieć. Utwierdziły ją one w przekonaniu, że słusznie postąpiła, ujawniając swoje problemy.
Nie ukrywam, że Wasze wsparcie dodało mi jeszcze więcej sił i mocy by walczyć o moje szczęście!!! Dostałam wiele wiadomości od kobiet, które dziękowały, że poruszam ten temat, bo wiele z Was przeżywa/ło podobne historie i takich historii jest masa - pisze Maja i dodaje między słowami, że może kiedyś przekuje swoje zaangażowanie w bardziej formalne wsparcie dla poszkodowanych kobiet: Dziś czuje, że być może przede mną pewna misja, by walczyć o nas, dla was! Bo siła jest kobietą! A skoro takich smutnych historii jest tak wiele, to powinniśmy mówić głośno o tym i krzyczeć by świat nas usłyszał.
Maja Hyży załączyła do postu selfie z niespełna roczną córeczką Antoniną i podziękowała obecnemu partnerowi, Konradowi, którego prywatność stara się chronić jak tylko może. Niestety, Maja pisze że i on został "wciągnięty w tą brudną grę".
Nigdy nie miałam takiego wsparcia jakie dostaje od Niego, od początku był i jest ze mną!!! Nie pozwoli mnie skrzywdzić i mi się poddać. To bardzo boli drugą stronę. Dlatego również został wciągnięty, w tą brudną grę. Ale nie martwicie się. Będziemy walczyć o siebie, o nas, o nasze szczęście DO KOŃCA!!! - napisała.
Jak myślicie, czym to się skończy?