Maja Hyży dała się poznać szerszej publice ponad dekadę temu dzięki udziałowi w programie "X Factor", o którego zwycięstwo rywalizowała z ówczesnym mężem. Ostatecznie odpadła w półfinale show, a Grzegorz Hyży uplasował się na drugim miejscu. Wkrótce media obiegła wieść o rozstaniu rozśpiewanego małżeństwa. Rodzice bliźniaków, Wiktora i Alexandra, ułożyli sobie życie u boku nowych drugich połówek. Kilka tygodni temu synowie Mai i Grzegorza skończyli 12 lat. W rozmowie z Pudelkiem 34-latka opowiedziała, jak wygląda życie z nastoletnimi urwisami i ich młodszymi siostrami.
Chłopcy broją, pyskują, aczkolwiek kocham ich całym serduchem, ale wiadomo, jest to już taki wiek bunczuczny. Próbują już tam trochę kombinować ze mną i badają mnie w dalszym ciągu. Mam wrażenie, że oni mnie badają odkąd się urodzili, tak samo i dziewczyny. Zośka to taki mój "cycek", że tak powiem. Chociaż już nie karmię, aczkolwiek nadal jest przyklejona do mnie, no a Antonina - charakterna babka - mówiła naszej dziennikarce Maja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Hyży o kontakcie z byłym mężem i operacjach plastycznych
Piosenkarka zdradziła reporterce Pudelka, Simonie Stolickiej, że kontaktuje się z byłym mężem, aby omawiać kwestie wychowawcze. Podczas rozmowy padł również temat operacji plastycznych. Co Maja sądzi o nadmiernym poprawianiu urody?
Oj, bardzo zły stosunek mam. Ja jestem raczej z tych naturalnych, aczkolwiek rzęsy lubię sobie doczepić, żeby oko było ładniejsze i bardziej otwarte. Natomiast jakieś takie upiększanie operacyjne - to nie dla mnie. Ja lubię naturę, uważam, że jesteśmy piękne naturalnie i wystarczy lekko to uwydatnić - podkreślała Maja Hyży.
ZOBACZ TEŻ: Maja Hyży wzięła udział w ROZBIERANEJ SESJI. Internauci pieją z zachwytu: "Ty to jesteś petarda" (FOTO)