Nie jest tajemnicą, że Maja Hyży i Grzegorz Hyży nie rozstawali się w najprzyjaźniejszej atmosferze. Każdy z artystów poszedł jednak w swoją stronę, zbudował własną rodzinę i wydawało się, że konflikt między nimi zdążył z czasem sam się wyciszyć. Teraz okazuje się niestety, że były to jedynie pozory.
Maja Hyży opublikowała w czwartkowy wieczór na Instagramie dramatyczny apel, w którym oskarża "pewnego mężczyznę" o nękanie i prześladowanie jej. Choć w tekście ani razu nie pada nazwisko Grzegorza Hyżego, to nie ma wątpliwości, że to właśnie jego autorka wpisu ma na myśli.
Przeszłam drogę pełną upadków i wzlotów. Płakałam ze szczęścia jak i z bólu. Ale doszłam tu, gdzie czuję, że nigdy nie byłam tak szczęśliwa! Niestety jest jeden człowiek, który nie godzi się z moim szczęściem. Mimo że wybrał swoją drogę i poszedł beze mnie, ma własną rodzinę, żyje na dużo wyższym poziomie niż ja, to nie daje mi żyć od lat. Zatruwa moje życie i wszelkimi sposobami chce odebrać mi moje szczęście! Jestem nękana i prześladowana od lat, krytykowana i obwiniana o wszytko. Ciągle dostaje wykłady, jak powinnam żyć, postępować i przede wszystkim, jaką jestem złą matką! - czytamy na instagramowym profilu Mai z nieukrywanym zaskoczeniem.
Artystka wyjawia, że były mąż miał próbować manipulować jej życiem. Straszył ją ponoć nawet policją oraz sądowymi pozwami. Miarka się jednak przebrała i to właśnie dlatego Maja zdecydowała się wywlec konflikt na światło dzienne.
Dziś naszedł dzień, kiedy mówię dość! Dziś nadszedł dzień, kiedy przestaję milczeć! Po wielu latach gnębienia psychicznego, włażenia z buciorami w moje życie, przerywam ciszę. Nie zabierzesz mi szczęścia mały człowieczku, nie skrzywdzisz mnie już nigdy, nie będziesz kontrolował mojego życia i nie będziesz mnie straszył policją czy sądami, żeby mnie uciszyć! W związku z tym, że dostaję już listy, w których czytam te wszystkie kłamliwe oszczerstwa, podłe zarzuty i zmanipulowane fakty, nie zgadzam się więcej na zamiatanie spraw pod dywan. Koniec twojej brudnej gry. Jeśli myślisz, że twoje białe rękawiczki są nadal czyste, to się grubo mylisz. Są brudne i śmierdzą. Mam dosyć screenów/dowodów mojego Instagrama, to, jakim wózkiem jeździ moja córka, to, z jaką marką współpracuję, to, jaki dostałam catering, to, gdzie byłam na wakacjach itd..
Hyży nie ukrywa, że miała szczerą nadzieję, iż po założeniu nowej rodziny Grzegorz zostawi ją w spokoju. Tak się jednak najwyraźniej nie stało i nawet związek z Agnieszką Hyży (wcześniej Popielewicz) nie był w stanie zmienić tego stanu rzeczy.
Przypomnijmy: Maja Hyży wbija szpilę byłemu mężowi, pisząc o WCIELENIU SIĘ W NIEGO w "TTBZ"
Myślałam, że jak zablokowałeś mnie kilka lat temu wraz ze swoją partnerką na Instagramie, to oznacza to, że moje życie was nie interesuje! Myliłam się. Jestem szpiegowana każdego dnia, obserwowana, bądź podglądana z fikcyjnego konta, byś był na bieżąco! Dostaję fikcyjne zapytania na maila o współpracę, byś zrobił sobie screen/dowód i zajrzał w moją kieszeń! Obrzydliwe i podłe. Jeśli nadal będziesz mnie prześladował, śledził każdy mój krok, fabrykował maile do walki ze mną, wszystko zostanie upublicznione. Koniec tego! Zawsze robiłeś wszytko po cichu, zawsze zastraszałeś. Jesteś zwykłym tchórzem i zakłamanym pozorantem swojego pięknego życia! Zniknij z mojego życia wreszcie! Gardzę Tobą! - grzmi wyraźnie poruszona Maja Hyży.
Spodziewaliście się, że ich relacje są w aż tak opłakanym stanie?