Maja Hyży od dłuższego czasu nie czuła się najlepiej. Wszystko za sprawą groźnej choroby, która zaatakowała jej gardło. Konieczna okazała się operacja wycięcia guzków na migdałkach, co niosło za sobą ryzyko zmiany barwy jej głosu.
Kilka miesięcy później Maję czekał kolejny zabieg. Hyży musiała przejść również operację biodra, co było dla niej kolejnym poważnym wyzwaniem. Przez długi czas gwiazda nie mogła koncertować, co dodatkowo dostarczało jej stresu. Jednak z determinacją wracała do zdrowia, nie poddając się przeciwnościom losu. Obecnie artystka zmaga się z bólem i porusza przy pomocy balkonika, a rehabilitacja może potrwać kilka miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zabiegu wystąpiły komplikacje, które mocno odbijają się na samopoczuciu Mai. Celebrytka z powodu zakażenia bakteryjnego musiała w sobotę przejść kolejny zabieg.
Po operacji celebrytka zwróciła się do fanów, przyznając, że problemy zdrowotne wciąż dają jej się we znaki. 35-latka opublikowała w mediach społecznościowych fotografię ze szpitala, któremu towarzyszył wpis, gdzie szczerze opowiada o samopoczuciu. Nie ukrywa, że proces rekonwalescencji jest dla niej ogromnym wyzwaniem. Zbolały wyraz twarzy piosenkarki na zdjęciu świadczy o dużym dyskomforcie.
Dopiero przyjechałam z sali pooperacyjnej... Miałam przetaczaną krew - czytamy. Czuję się fatalnie. Odezwę się, jak będzie lepiej...
Po wymianie endoprotezy artystka wciąż zmaga się z trudnościami w poruszaniu się. Nowa endoproteza, szyta na miarę, ma być sprowadzona specjalnie dla niej z zagranicy.