W czwartek media plotkarskie przekazały informację, że Maja Hyży i jej partner doczekali się wspólnej pociechy. Błogosławiony stan upływał celebrytce jednak nie w domowym zaciszu, a na aktywnościach zawodowych, bo w mijających miesiącach pojawiała się na ściankach kilkukrotnie. Z kolei w połowie czerwca ogłosiła na festiwalu w Opolu, że spodziewa się córki, której nada imię Zosia.
Wzmianka o narodzinach czwartej pociechy Mai Hyży pojawiła się już na jej instagramowym profilu. Celebrytka udostępniła tam pierwsze zdjęcie z córką, którą trzyma na rękach po powrocie do domu. W komentarzach nie zabrakło gratulacji od znanych znajomych, a sama Hyży pokusiła się jedynie o krótki wpis.
Cześć, jestem Zosia i mam się wspaniale - napisała.
Zobacz też: Maja Hyży URODZIŁA! Została mamą po raz CZWARTY
Maja i jej partner imieniem Konrad nie ukrywali, że są niezwykle podekscytowani wizją przywitania córki na świecie. Teraz, gdy mała Zosia jest już na świecie, fani spodziewali się, że celebrytka nieco zwolni tempo i poświęci się życiu rodzinnemu. Okazuje się, że nic bardziej mylnego, bo Hyży już ma plany na najbliższe tygodnie i wcale nie zamierza zaszywać się z córką w czterech ścianach.
Jak informuje "Fakt", Maja Hyży nie zamierza udawać się na urlop macierzyński, a najbliższe aktywności zawodowe chce rozpocząć już za 2 tygodnie. Oznacza to, że będzie musiała ekspresowo wrócić do formy, bo ma wtedy nagrywać teledysk, a w sierpniu czeka ją seria koncertów, więc o taryfie ulgowej raczej nie ma mowy. O dłuższym wypoczynku również.
Po narodzinach Zosi nie będę wypoczywała. Dwa tygodnie po porodzie będę nagrywała teledysk z Komodo, a w sierpniu czeka mnie trasa z Dwójką. Biorę dwa bobasy pod pachę i jedziemy - oznajmia.
Co więcej, Maja nie ma większych wątpliwości co do tego, że za 2 tygodnie znów będzie w formie życia. Co prawda jej plany wymagają logistyki, ale nie sprawia wrażenia, jakoby był to dla niej problem. Lista osób, które wymienia do pomocy, jest bowiem dość pokaźna.
Oczywiście to wszystko kwestia siły, organizacji i pomocy, przede wszystkim mojego partnera, mamy, babci i mojego menadżera - zaznacza.
Upór godny podziwu?