Maja Ostaszewska przez wielu uznawana jest za jedną z lepszych rodzimych aktorek. Spore grono sympatyków docenia ją nie tylko za pokazy umiejętności w produkcjach kinowych i serialach, ale również za aktywne udzielanie się w kwestiach społeczno-politycznych. Gwiazda filmu "Zielona Granica" od dłuższego czasu ze angażuje się w pomoc na granicy polsko-białoruskiej. 52-latka konsekwentnie zwraca uwagę na trudną sytuację migrantów w tym rejonie i rozlicza rodzimych polityków z działań podjętych w tym kierunku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Ostaszewska wróciła do tematu trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej
W miniony weekend Maja Ostaszewska gościła w programie TVP Info "Rozmowy (nie)wygodne". W rozmowie z Mariuszem Szczygłem powróciła do tematu trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Aktorka uderzyła w obecny rząd, twierdząc, że mimo składanych obietnic, od przejęcia władzy w ubiegłym roku niewiele się zmieniło.
To jest największy wstyd dzisiejszych czasów w Polsce i coś dla mnie niezrozumiałego, rozczarowującego i bolesnego. Wszyscy wierzyliśmy, że po przejęciu władzy przez partie prodemokratyczne coś się zmieni. Co więcej, ci politycy to deklarowali. Pamiętam takie deklaracje również z ust dzisiejszego premiera, że bezpieczeństwo nie wyklucza humanitaryzmu i kiedy obecna władza przejmie stery, to zrobi też porządek z draństwem, które ma miejsce na granicy polsko-białoruskiej - podkreśliła.
Maja Ostaszewska uderzyła w rząd i Donalda Tuska na antenie TVP Info
Ostaszewska skrytykowała również bezpośrednio działania premiera Donalda Tuska, który według niej "kontynuuje, a nawet rozwija narrację skrajnej prawicy".
Zaczęło się od wprowadzenia nowych rozporządzeń dotyczących bezkarności używania broni. To groźne, zarówno dla osób w kryzysie uchodźczym, ale także dla bezpieczeństwa na granicy. Alarmowały w tej sprawie wszystkie organizacje związane z prawami człowieka i pomocą humanitarną. A najświeższy pomysł na tak zwane czasowe zawieszenie prawa do składania wniosku o azyl, to mi się nie mieści w głowie -tłumaczyła oburzona.
Gospodarz programu "Rozmowy (nie)wygodne", Mariusz Szczygieł, zapytał 52-latkę wprost, czy nie boi się uchodźców.
Nie, nie boję się. Bardziej boję się obojętności, tego, że jedyną odpowiedzią na różne kryzysy świata jest zabicie w sobie empatii i człowieczeństwa. Może przesadziłam. Boję się, bo wiemy, że galopuje kryzys klimatyczny i jest coraz cieplej na Ziemi, więc niebawem południe ruszy na północ, bo nie będą mieli warunków do życia. Nie tylko wojny i konflikty, ale również to sprawi, że migracja będzie coraz większa - skwitowała aktorka.