Maja Ostaszewska jest jedną z najbardziej znanych polskich aktorek i regularnie możemy ją oglądać zarówno w filmach, jak i produkcjach telewizyjnych. 49-latka na co dzień spełnia się również jako aktywistka. Ostaszewska często komentuje poczynania polskiej władzy, nie szczędząc przy tym krytyki partii rządzącej. Aktorka angażuje się też w sprawy społeczne - niedawno pomagała migrantom koczującym na granicy polsko-białoruskiej.
Mimo popularności Maja Ostaszewska stara się chronić życie prywatne przed mediami. Aktorka od lat związana jest z Michałem Englertem, z którym doczekała się dwójki dzieci. Gwiazda stosunkowo rzadko pokazuje się jednak publicznie w towarzystwie ukochanego, jak ognia unika także publikowania w sieci wizerunków swoich pociech. Ostatnio Ostaszewska gościła w programie Magdy Mołek "W moim stylu". Podczas rozmowy panie poruszyły również temat wychowywania dzieci z dala od świata show biznesu.
W pewnym momencie dyskusji Mołek wspomniała, że wiele osób uważa, iż Ostaszewska, będąc tak zaangażowaną zawodową i społecznie kobietą, nie ma dzieci. Aktorka podkreśliła, że pociechy są dla niej najważniejsze i chce za wszelką cenę uchronić je przed życiem na świeczniku, dlatego też na przykład nigdy nie zdecydowała się pokazać ich na okładce kolorowego magazynu. Jak dodała, Franciszek i Janina również nie chcieliby stać się obiektem zainteresowania fotoreporterów.
Zobacz również: Maja Ostaszewska świętuje urodziny partnera. O komentarz pokusiła się była żona (FOTO)
Ja jestem oszalała na punkcie bycia mamą i moje dzieci są najważniejszymi istotami w moim życiu, ale prawdą jest, że ja też szalenie chronię ich prywatność. I nigdy w życiu nie zrobiłam wywiadu i gazety, okładki z malutkim dzieckiem czy starszym. W ogóle nie zrobiłam takiego materiału ze swoimi dziećmi. I nie chcę, żeby za nimi ludzie chodzili, robili im zdjęcia. Chcę, żeby żyły swoim życiem (...). Mój syn ma już 14 lat, więc też on sobie tego wyraźnie nie życzy, Janka ma 12 i również sobie tego wyraźnie nie życzy - wyjaśniła aktorka.
Mołek zapytała również Ostaszewską, czy dzieci odczuwają jej rozpoznawalność. Ostaszewska nie ukrywała, że jej pociechom zdarzały się nieprzyjemności w związku z wykonywanym przez mamę zawodem. Jak jednak podkreśliła, mają one świadomość, że nie powinny przejmować się podobnymi złośliwościami.
Odczuwają, oczywiście, ale ja się staram to całkowicie jakby zminimalizować. Nie robię z nich celebrytów, oni mają swoje życie. Czasem złośliwie ktoś im coś powie. No tak, ty tak, bo twoja mama jest aktorką, no tak, bo ty jesteś synem Ostaszewskiej, to na pewno gdzieś się tam dostaniesz. Było tak, jak Franek zdawał do liceum. Oni też wiedzą, że to jest takie złośliwe gadanie i że nie ma się tym za bardzo co przejmować - zapewniła.
Ostaszewska często zabiera ze sobą dzieci na akcje czy demonstracje, w których uczestniczy. Okazuje się jednak, że wówczas 14-letni Franciszek i 12-letnia Janina starają się trzymać na uboczu. Wszystko po to, by będąc w towarzystwie mamy, nie zwrócić na siebie uwagi paparazzi.
Jak gdzieś ich zabieram w miejsce, gdzie jestem też w roli nie tylko prywatnej, ale w roli osoby publicznej, (...) jak to są jakieś akcje społeczne albo kiedy jestem na jakiejś demonstracji, to oni nawet jak przychodzą z moim partnerem, z Michałem, z ich tatą, to stają sobie gdzieś z boczku. Bo nie chcą być razem ze mną fotografowani, ale jesteśmy na to umówieni - tłumaczyła Magdzie Mołek.
Aktorka podkreśliła również, że choć prowadzi profil na Instagramie i w mediach społecznościowych często wchodzi w dialog z obserwatorami, dzielenie się życiem prywatnym nie jest tym, co chciałaby przekazywać światu.
My z Michałem też nie pokazujemy naszego życia prywatnego, jesteśmy artystami, nie jesteśmy influencerami, chociaż czasem też się określa tak te osoby, które mają wpływ na rzeczywistość (...) - dodała.
Doceniacie jej podejście?
Dlaczego stacja TTV stała się wylęgarnią patocelebrytów o kryminalnej przeszłości?