Maja Ostaszewska była jedną z pierwszych osób publicznych, które wyruszyły na granicę polsko-białoruską w celu niesienia pomocy uwięzionym tam uchodźcom. Niestety, dobre intencje aktorki spotkały się z obrzydliwymi atakami ze strony prawicowych dziennikarzy i polityków. W najnowszym wpisie na Instagramie Ostaszewska opowiedziała, jak radzi sobie ze skierowaną na jej osobę falą nienawiści, jednocześnie zaapelowała do sumienia polskiego społeczeństwa.
Cały czas jestem pytana o hejt, który spływa na mnie i inne osoby niosące pomoc na granicy. Nie mam czasu i nie chcę zajmować się hejtem. Przeraża mnie on jedynie w kontekście tego, jak bardzo wiele osób straciło zdolność odczuwania empatii. Jak bardzo chce się nas zainfekować niechęcią i uprzedzeniami. Nie ulegajcie tej nienawistnej narracji. Słuchajcie swojego serca - nalega Ostaszewska.
Aktorka szczegółowo opisała, z jak koszmarnymi warunkami muszą zmagać się znalezieni w potrzasku uchodźcy. Jej zdaniem śmierć czyha na nich na każdym kroku szczególnie teraz, gdy słupki rtęci drastycznie się kurczą.
Byłam tam, w tamtym lesie. Tak blisko niewyobrażalnego cierpienia oszukanych, bezbronnych ludzi uwięzionych wbrew swojej woli. W chłodzie, strachu, doświadczających przemocy. Całych rodzin. Malutkich dzieci nierozumiejących, dlaczego mama i tata nie zabierają ich do ciepłego domu. Przerażonych, zrozpaczonych rodziców, którzy nie mogą dać im poczucia bezpieczeństwa, a nawet gwarancji, że nie umrą w tym lesie. Nastoletnich chłopców (w wieku mojego syna) przemarzniętych i wycieńczonych tak, że nie potrafili sami się przebrać. Proszących, żeby pobyć z nimi, bo nie chcą zostać sami. Pobitego małżeństwa, któremu zabrano wszystko, co mieli. Ludzi, którzy płaczą z wdzięczności za łyk czystej wody. W obliczu nadchodzących mrozów wszyscy oni mogą umrzeć.
Jednocześnie Maja dostrzega promyk nadziei w licznych wolontariuszach, którzy pragną uratować życia setek osób potraktowanych jako oręż w walce politycznej. Po raz kolejny zwróciła się z prośbą do rządzących, aby umożliwili organizacjom charytatywnym niesienie jeszcze skuteczniejszej pomocy najbardziej potrzebującym.
Myślę jeszcze o pięknych ludziach, którzy niosą tam pomoc. Mieszkańcach Podlasia i aktywistach. Ratujecie tych w lesie i ratujecie nasze człowieczeństwo. Jestem z Wami. Czytający to, proszę, zobaczcie w uciekających przed wojnami, biedą, terrorem drugiego człowieka. Zobaczcie siebie po prostu. W tych przerażonych, błąkających o pomoc oczach. Nie możemy być na to obojętni. Apelujmy o natychmiastowe dopuszczenie pomocy humanitarnej i medycznej. NIKT NIE ZASŁUGUJE NA TO, BY UMIERAĆ W LESIE - czytamy na profilu Mai.
Przypomnijmy: Magdalena Ogórek i Jarosław Jakimowicz KPIĄ z Mai Ostaszewskiej: "Wreszcie WYPROWADZA SIĘ z Polski?"
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!