Dominika "Wodzianka" Zasiewska przed laty zyskała sławę w mediach dzięki roli hostessy w talk show Kuby Wojewódzkiego. Spory rozgłos przyniósł jej również romans z Krzysztofem Rutkowskim i szpileczki wbijane jego obecnej żonie - Mai Rutkowski.
Słynny detektyw bez licencji wyparł się wówczas, jakoby kiedykolwiek miało go coś ze skandalistką łączyć, na co ta w odwecie zamieściła w sieci ich bogatą w "smaczki" SMS-ową korespondencje. Nie ma więc co się dziwić, że temat niewierności męża do dziś odbija się Majce czkawką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtorkowy wieczór musiał być dla mamy Krzysztofa juniora prawdziwą mordęgą. Wśród masy gości znalazła się także dawno niewidziana Wodzianka. Swój wielki powrót do show biznesu Dominika zapowiadała już na swoim profilu kilka godzin przed imprezą, składając obserwującym obietnicę, że wzbudzi podczas uroczystości prawdziwą sensację. Trzeba przyznać, że danego słowa dotrzymała...
Jestem w krakowskim oddziale TVN - nadawała. To jest taka krótka historia, nie mogę zdradzić więcej, ale nagrywam. Zdecydowałam, że jednak powrócę do przestrzeni publicznej po długich latach życia w zagrożeniu, ukrywania się i tłumaczenia z rzeczy, których nie zrobiłam. Postanowiłam, że mam prawo dać sobie szansę, no i jestem tutaj. Potem wracam do Warszawy i tam dopiero zacznie się dziać.
Kilka godzin później pojawiła się na stołecznej imprezie w charakterze reporterki.
Otworzyłam swój kanał na Youtubie, który nazywa się "Oczy Wodzianki". Właśnie jestem na czerwonym dywanie. Czekam na wywiad z panią Katarzyną Dowbor. Zapraszam za kilka dni i na pewno będzie sztos - zareklamowała.
Tak się akurat złożyło, że gdy Zasiewska wałęsała się za kulisami uroczystości z telefonem, niepostrzeżenie (?) napatoczyła się na byłego kochanka i jego małżonkę, gdy ci udzielali wywiadu serwisowi ShowNews. Maja momentalnie dostrzegła swoją nemezis, a jej widok kompletnie wyprowadził ją z równowagi. Wyraźnie wzburzona Rutkowski w pierwszej chwili uznała, że pora zakończyć wywiad, jednak ekspresowa interwencja Krzysztofa zadziałała.
Możemy się przesunąć? Bo tutaj jakieś osoby sobie robią na naszym tle wywiad i w ogóle nagrywają bez pozwolenia. To jest chamstwo, no nie będzie dziewczyna na tle naszym nagrywać, niech przeprosi, Krzysztof! - denerwowała się Maja.
Zostaw to, zostaw to, zostaw... - próbował uspokoić ją detektyw.
Myślicie, że Dominika z premedytacją chciała zagrać Mai na nosie?