Fakt, że to Krzysztof Rutkowski był największą gwiazdą najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami", zdaje się wiele mówić o kondycji programu. Mimo wyraźnego deficytu pierwszoligowych gwiazd taneczne show wciąż budzi spore emocje i przyciąga przed telewizory zaciekawionych widzów. Zgodnie z przewidywaniami, w tym tygodniu to kompletnie pozbawiony poczucia rytmu detektyw musiał pożegnać się z "TzG".
Nie tylko Rutek zapewnił sobie ostatnio znaczny zastrzyk popularności. Również małżonka właściciela charakterystycznej fryzury wywołała sporo sporo szumu osobistym wywiadem, którego udzieliła reporterowi Pudelka. Maja wzięła wówczas na tapet ciągoty męża do napojów wyskokowych, przyznając, że kilka miesięcy temu postawiła mu ultimatum - albo ona, albo alkohol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krótko po usłyszeniu werdyktu Maja zgodziła się raz jeszcze porozmawiać z Michałem Dziedzicem, w którym znów nie szczędziła reporterowi intymnych szczegółów ze swojego życia. Na wstępie zapewniła, że jej "spowiedź" przed kamerą Pudelka sprowokowała szczerą dyskusję, która tylko umocniła jej związek z mężem.
Atmosfera między nami jest bardzo dobra - zdradziła Maja. Dużo sobie porozmawialiśmy. Chciałam podkreślić, że odkąd Krzysztof od 4 lat jest moim mężem, nic nie zrobił przeciwko mojej osobie, bardzo się stara, bardzo się zmienia i to jest fajne. Codziennie goni królika i tym królikiem jestem ja. Ja mu też poprzeczki wysoko stawiam.
Następnie Rutkowski odniosła się do obraźliwych komentarzy internautów, które zalały internet po tym, jak na otarcie łez kupił jej torebkę "na chihuahuę" wysadzaną kryształami. 37-latka zapewniła, że nigdy nie była "utrzymanką" Krzysztofa, bo sama od dawna może pochwalić się imponującym majątkiem. Tak dużym, że w każdym momencie mogłaby rzucić pracę i wciąż żyć "jak pączek w maśle" do końca swoich dni.
Przed ślubem trzeba by było dobrze policzyć, kto był większym milionerem, bo miałabym tutaj wątpliwości, kto ma więcej milionów na koncie - przekonuje. Traktujemy te pieniądze jako wspólne. Mamy kilka mieszkań, kilka domów i jesteśmy razem przede wszystkim z miłości. My nie mamy żadnych zobowiązań, kredytów, leasingów. Gdybym odeszła od Krzysztofa, mogłabym żyć do końca życia [bez pracy przyp. red], bo ten majątek i pieniądze na koncie dałyby nam takie możliwości. Nie musielibyśmy z Krzysztofem ani jednego dnia przepracować. Ale my to kochamy, pracujemy. Nasza miłość jest wieczna, piękna. Chcemy być ze sobą.
Zobaczcie cały wywiad: