Maja Sablewska przez dłuższy czas trudniła się menadżerowaniem, żeby nieoczekiwanie wyjść z cienia gwiazd i stać się jedną z nich. Niegdysiejsza niania dzieci Natalii Kukulskiej pokochała życie na świeczniku i nawiązała romans z telewizją, który trwał przez kilka lat. Dziś celebrytka o ekshibicjonistycznych skłonnościach zajmuje się głównie brylowaniem na salonach, dodawaniem odważnych zdjęć na Instagram i byciem twarzą rajstop.
Nie jest tajemnicą, że w ostatnich latach w życiu Mai Sablewskiej zaszło sporo zmian. Eksagentka gwiazd przestała prowadzić programy o stylizowaniu "zwykłych ludzi" i poświęciła się pielęgnowaniu relacji z Wojciechem Mazolewskim, któremu po czterech latach od rozstania postanowiła dać drugą szansę.
Teraz celebrytka zgodziła się opowiedzieć o kulisach życia prywatnego w rozmowie z Mateuszem Hładkim dla "Dzień Dobry TVN". Choć pozornie Sablewska sprawiała wrażenie przeświadczonej o swojej wyjątkowości, okazuje się, że stylistka przez długi czas cierpiała na deficyt poczucia własnej wartości. Pomógł jej psycholog.
Nigdy nie czułam się tak dobrze, jak teraz. Po 40-tce zadbałam o siebie. Wszystko się zaczyna ode mnie. Byłam na terapii. Nie potrafiłam sobie samej pomóc. Udało mi się pokochać siebie - opowiadała.
Maja, twarz rajstop, wyjawiła też, dlaczego zdecydowała się wrócić do Mazolewskiego, który - jak głoszą plotki - miał mieć w przeszłości spore problemy z dochowaniem wierności.
Kiedy jest mowa o prawdziwym uczuciu, to to nie jest wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki - przekonywała.
Maja poruszyła też temat macierzyństwa. 41-latka stwierdziła, że "czuje się pewnie sama dla siebie i jest jej z tym dobrze". Ewentualna decyzja o macierzyństwie będzie więc głęboko przemyślana zarówno przez nią, jak i Wojciecha: To jest decyzja indywidualna. Każdy mówi sam za siebie. To będzie decyzja moja i partnera.
Sablewska odniosła się do przerwy od telewizji, którą zrobiła sobie dwa lata temu. Powodem miało być wypalenie zawodowe: Prowadziłam program sześć lat. Zrobiłam wiele edycji. Nie dawałam w pewnym momencie z siebie 100 proc. i postanowiłam na jakiś czas zniknąć z telewizji.
Na koniec celebrytka wytłumaczyła, że notorycznie dodaje na Instagram gołe zdjęcia dlatego, że ma zakorzenione artystyczne ciągoty.
Głęboko w środku mam ukrytą duszę artysty. Uważam, że nie przekraczam granicy dobrego smaku. Jestem w zgodzie ze sobą. Chciałabym, żeby uszanowano moją decyzję - zaapelowała w rozmowie.
Brakuje Wam Mai w telewizji?
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!