Były czasy, gdy Maja Sablewska i Wojciech Mazolewski tworzyli jedną z naczelnych "it-couples" polskiego show-biznesu. Pożądani bywalcy salonów namiętnie obnosili się gorącym uczuciem na ściankach branżowych imprez.
Tym większe było powszechne zdziwienie, gdy w 2016 roku para z dnia na dzień się rozstała, nie podając oficjalnej przyczyny zakończenia związku. W kuluarach szybko pojawiły się pogłoski o poważnych problemach muzyka z dochowaniem wierności, jednak ani on, ani tym bardziej Majka, nigdy nie odnieśli się do tych plotek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po prawie czterech latach poszukiwania miłości Sablewska i Mazolewski zrozumieli, że ich uczucie wciąż nie wygasło, dlatego postanowili raz jeszcze wejść do tej samej rzeki. Od tamtej pory para regularnie była fotografowana przez stołecznych paparazzi podczas romantycznych wypadów na miasto.
Nie da się nie zauważyć, że w ostatnim czasie Sablewska mocno ograniczyła częstotliwość bywania na salonach. Okazuje się, że ostatnie miesiące w jej życiu były rewolucyjne. W najnowszym wywiadzie udzielonym Wiktorowi Krajewskiemu dla magazynu Wprost 44-latka obwieściła światu, że jej związek z Wojtkiem, który trwał z przerwami od 2011 roku, ostatecznie dobiegł końca.
Cenię swoje życie jak nigdy dotąd - zapewniła celebrytka. (...) Zrozumiałam, że podjęłam dobrą decyzję i żyję na własnych zasadach. Pielęgnuje w sobie dobry nastrój i spokój. Od pewnego czasu jestem wolna, ponieważ zakończyłam swój długoletni związek. I wiesz co, nawet kończąc coś, co było stałą w twoim życiu przez wiele lat, można dalej być szczęśliwą. To jest właśnie wynik długiej i ciężkiej pracy nad sobą.
Prowadząca program "10 lat młodsza w 10 dni" wolała nie rozwodzić się na temat tego, co sprawiło, że podjęła trudną decyzję o zakończeniu wieloletniej relacji. Zdradziła jedynie, że jej granice były "przekraczane".
Wszystko w życiu się kończy - zauważyła. Praca nad sobą pokazuje ci granicę, a jeżeli ktoś ją przekracza, nagle to dostrzegasz, mimo że jeszcze niedawno byłeś ślepy. Z szacunku do siebie nie można pozwolić sobie na niektóre rzeczy. Nie chcę wchodzić w to głębiej. Zakończyłam związek kilka miesięcy temu i udało mi się zachować to w ciszy. Idę dalej. Sama, ale bez strachu.
Krajewski zapytał swojej rozmówczyni, czy nie miała "załamki" po rozstaniu z muzykiem. Stylistka przyznała, że "żałoba" po związku faktycznie się pojawiła, jednak nie potrwała zbyt długo.
Przez bardzo krótką chwilę. Nauczyłam się być szczęśliwa bez względu na to, co dzieje się w moim życiu. Jedyne o czym marzę dziś, to żeby się ponownie zakochać - wyraziła nadzieję Sablewska.
Na pytanie, czy od powrotu na rynek singli Maja umawia się na randki, celebrytka odparła enigmatycznie:
Pomidor (śmiech). Wiem, że najlepszy moment na zakochanie się w kimś jest wtedy, kiedy w pierwszej kolejności pokochamy samych siebie. Zaakceptujemy siebie na każdej płaszczyźnie. Jestem w takim właśnie momencie życia.
Jak myślicie, o jakim "przekraczaniu granic" była tutaj mowa?