Maja Staśko, nie bacząc na komentarze internautów i swoich przeciwników, konsekwentnie zabiera głos w sprawach dla siebie istotnych. Feministka jasno opowiada się po stronie tolerancji, równości i szacunku do kobiet. Mimo że wielokrotnie wypowiadała się na temat przemocy, postanowiła wystąpić na gali Malika Montany, z którym jest skonfliktowana.
Dwa lata temu raper stwierdził, ze feminizm jest "chorobą psychiczną", co naturalnie nie spodobało się Staśko. Malik nie popisał się również podczas jednej z rozmów z aktywistką. Raper zbił wszelkie argumenty Mai, pisząc jej, żeby "pokazała cycuszki". Sformułowanie to po raz kolejny wróciło na tapet podczas minionej konferencji High League.
Montana konsekwentnie bronił swojego "zagajenia" o cycuszkach, przekonując, że jego sposób odzywania się podoba się innym kobietom i Maja nie powinna wrzucać wszystkich kobiet do jednego wora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie czuję się seksistą. Swoje słowa kieruję do kobiet, którym się to podoba - powiedział.
Maja nie wyglądała jednak na przekonaną. W odpowiedzi przyznała, że raper krzywdzi wiele kobiet, sprowadzając je jedynie do seksualnego obiektu. Dalej tłumaczyła Malikowi, że nie wyraziła zgody na takie odzywanie się do siebie, puentując jego tłumaczenia słowami: "Nie wiem, czy robisz to specjalnie, czy nie jesteś zbyt mądry".
Malik od razu przeszedł do kontrataku, wyznając niespodziewanie, że Maja bardzo mu się podoba. Przyznał, że dowiadując się o śnie Staśko, poczuł się "przekotem".
Cały czas się łudzę, że uda mi się z tobą pójść na jakąś kolację i bliżej się poznać, mimo wszystko. Naprawdę mi się podobasz i uważam cię za atrakcyjną kobietę - zwierzył się podczas konferencji.
Swoją pozą w stosunku do mnie, nie dając mi możliwości przedstawienia siebie jako Malika z tej romantycznej strony - ŁAMIESZ MI SERCE - dodał.
Maja opowiedziała Pudelkowi o odczuciach po konferencji. Staśko nie ukrywa, że nie została zbyt ciepło powitana przez fanów High League. Po raz kolejny nawiązała również do zachowania Malika, podkreślając, że jest seksistą. Aktywistka nie doczekała się również przeprosin od włodarza gali...
Walczyłam o siebie. Gdy wyszłam, ludzie zaczęli gwizdać i wołać w moją stronę inwektywy, mówić, że mam wypie**alać. Czułam się zaszczuta, czułam, że to skrajnie niesprzyjające mi środowisko. Mogłam próbować przekonać ich do siebie i naginać moje wartości, a poszłam w to, co wierzę - w sposób mówienia, jaki mówię, w wartości, które wierzę i czuję, że stanęłam po swojej stronie - wyjawiła Pudelkowi.
Nasz reporter zapytał Staśko, jak Malik zachowywał się prywatnie. Maja przyznała, że jego zachowanie z pewnością jest pewną kreacją, ale tak naprawdę nie interesuje go to, kim jest, tylko to, co jego słowa mogą wyrządzić kobietom...
Zobaczcie całą rozmowę.