Kilka dni temu Blanka Lipińska tak ekscytowała się zdjęciem aparatu, że postanowiła niezwłocznie podzielić się z fanami "nowym lookiem", podkreślając, że "jej ogromne usta, w których wyglądała jak trans, zdecydowanie zmalały". Jak można było się spodziewać, krzywdzące i transfobiczne porównanie szybko odbiło się echem w sieci, a swoje oburzenie wyraził szereg działaczek i działaczy ze społeczności LGBTQ+. Transpłciowy aktywista Charek Novak okazał swoją frustrację pisząc: "Ile jeszcze razy osoby transpłciowe będą mierzyć się z przyrównywaniem ich do najgorszego g*wna?". Przekornie pokazał też swoje usta, które zupełnie nie przypominają ust Lipińskiej...
Autorka powieści erotycznych najwidoczniej uświadomiła sobie, że powinna przeprosić, ale zrobiła to w sposób charakterystyczny dla Filipa Chajzera - odwracając kota ogonem. Zdaniem Lipińskiej słowa o "transie" były dosłownym cytatem komentarzy, jakie przeczytała o samej sobie w sieci.
Chciałabym wszystkie osoby trans przeprosić, bo może wam być przykro. Ale nie przepraszam was za siebie, przepraszam was za tych wszystkich ludzi, za te wszystkie podłe hieny w internecie, które czują się bezkarne - stwierdziła, robiąc z siebie ofiarę.
Zobacz też: Blanka Lipińska przeprasza osoby transpłciowe, ale... NIE ZA SIEBIE: "Może być wam przykro"
Nie trzeba było długo czekać, by oświadczenia Blani odniosła się Maja Staśko. Znana aktywistka wytłumaczyła Lipińskiej, jak powinno się przepraszać.
Celebryci i ich nie-przeprosiny. Blanko Lipińska, nie istnieje coś takiego jak przeprosiny za kogoś. Przeprasza się za to, co się zrobiło. Na co się miało wpływ. Przeprosiny oznaczają, że przyznaję się do błędu - nie do tego, że ktoś poczuł się urażony czy że ktoś inny zrobił coś źle. Przeprosiny są za swoje konkretne zachowanie - świadczą o świadomości, że zrobiło się coś źle, oddają pokrzywdzonym sprawiedliwość i nie bagatelizują ich krzywdy. Gdy przeprasza się za kogoś, to tak naprawdę się wybiela. A gdy przepraszasz za kogoś, kto obraża Cię, to zamiast przepraszać, przenosisz uwagę na swoją krzywdę. To nie są przeprosiny, to ich przeciwieństwo - nieprzyznanie się do winy i wybielanie się - napisała Staśko na swoim profilu.
To, co zrobiła Lipińska, było transfobiczne. to, co zrobili jej komentujący, gdy nazwali ją "transem", też było transfobiczne. To, że ktoś nas krzywdzi, nie oznacza, że i my możemy krzywdzić! Gdyby ktoś pisał o niej rasistowskie albo homofobiczne rzeczy, też by to bezmyślnie powtarzała? Ludzie no, trochę szacunku - dodała.
Zgadzacie się ze Staśko?